Mimo, iż w wielu dyscyplinach sportu Rosjanie nie mogą rywalizować, wciąż jest kilka wyjątków. Zalicza się do nich między innymi hokej na lodzie, a konkretnie - liga NHL, gdzie zawodnicy z tego kraju wciąż grają w barwach swoich drużyn. Tak jest też w przypadku Owieczkina, który grał w sobotnim meczu Capitals z Penguins. Nie chciał wymawiać nazwiska Rosjanina Za każdym razem, gdy krążek przejmował zawodnik z Rosji, zamiast nazwiska, komentator używał wymyślonego na tę okoliczność przydomku. Wśród nich był między innymi "siwobrody". Jak wyjaśniał po spotkaniu za pośrednictwem Twittera fiński sprawozdawca, był to jego własne, małe "wyzwanie", będące jednocześnie wyrazem wsparcia dla Ukrainy, zaatakowanej przez Rosję. Jego zachowanie jest szeroko komentowane przez fanów w kraju agresora. Określają go między innymi mianem "rusofoba". "Ciekawe, jak daleko zabrnie jeszcze szaleństwo Zachodu" - napisał jeden z nich. Aleksandr Owieczkin to jedna z największych legend NHL. Jest trzecim najskuteczniejszym graczem w historii rozgrywek - za Waynem Gretzkym (894) i Gordiem Howem (801). Łącznie ma na koncie 775 trafień.