Spotkanie na szczycie najlepszej hokejowej ligi rozgrzało fanów do czerwoności. "Czułem się, jakby to był play off!" - przyznał Nicklas Lidstrom. "Czerwone Skrzydła" w dużej mierze zawdzięczają zwycięstwo bramkarzowi Jimmy'emu Howardowi, który powstrzymał nawałnicę rywali w trzeciej tercji. W pierwszych dwóch tercjach lepsi byli gospodarze, ale prowadząc 3-1 uznali, że pora oszczędzać siły i pozwolili zdominować się gościom. Canadiens oddali dziewiętnaście strzałów w ostatniej tercji, ale zdobyli tylko jednego gola. Gdy w końcówce zamienili bramkarza na szóstego ofensywnego zawodnika, stracili czwartą bramką, a tym samym szanse na doprowadzenie do dogrywki. "Mieliśmy swoje okazje, ale nie wykorzystaliśmy ich" - powiedział Jacques Martin. Z kolei Brian Gionta, kapitan Montreal Canadiens jako przyczynę porażki wskazał łatwo łapane przez jego zespół kary (Canadiens aż sześciokrotnie musieli bronić się w osłabieniu, a tylko raz atakowali w przewadze). "Sami wpakowaliśmy się w kłopoty" - przyznał. Hokeiści Ottawa Senators znaleźli wreszcie sposób na to, by wygrać przed własną publicznością. Po czterech kolejnych porażkach w Scotiabank Place pokonali New Jersey Devils 3-2. "Diabłom" nie pomogła dobra forma Ilji Kowalczuka, który wypracował oba gole dla swojej drużyny. Wyniki piątkowych spotkań hokejowej ligi NHL Detroit Red Wings - Montreal Canadiens 4-2 Ottawa Senators - New Jersey Devils 3-2 Atlanta Thrashers - Colorado Avalanche 2-4 Dallas Stars - Carolina Hurricanes 2-1 (po karnych) Edmonton Oilers - Tampa Bay Lightning 4-3 (po karnych) Anaheim Ducks - Calgary Flames 3-2 (po karnych)