Szansę na historyczny występ Coyne Schofield zyskała po kontuzji Nathana MacKinnona, która wykluczyła gracza Colorado Avalanche. 26-letnia zawodniczka i tak miała zaprezentować się podczas Weekendu Gwiazd wraz z koleżankami z reprezentacji Stanów Zjednoczonych, z którymi w ubiegłym roku zdobyła złoty medal olimpijski, oraz drużyny narodowej Kanady. W piątek rano organizatorzy zwrócili się do niej z propozycją, by dodatkowo rywalizowała także z mężczyznami w zawodach szybkościowych. Hokeistka Minnesota Whitecaps uznawana jest za jedną z najlepszych pod tym względem w amerykańskiej kadrze. Przyznała później, że stresowała się nieco przed historycznym występem. "Moja pierwsza myśl po otrzymaniu tej oferty była taka, że mogę to zrobić. Szybkość jest moją siłą. Oczywiście, byłam nieco zdenerwowana. Wiedziałam, że to moment, który może przełamać wiele barier i moment, który przełamie postrzeganie kobiecego hokeja i da mu wsparcie" - podkreśliła. Na tafli pojawiła się jako pierwsza i pokonała okrążenie w 14,346 s. Dało jej to ostatecznie siódmą lokatę. Wyprzedziła Claytona Kellera z Arizona Coyotes. "Pokonała mnie, więc jest naprawdę dobra. Jest bardzo szybka. Byłem zaskoczony. Świetnie było ją tu oglądać. To wspaniałe doświadczenie dla NHL, że wystąpiła w tej imprezie" - podkreślił Keller. Pod wrażeniem Coyne Schofield był także Connor McDavid. Hokeista Edmonton Oilers wystąpił jako ostatni w stawce. Uzyskał 13,378 s, co dało mu trzecie z rzędu zwycięstwo w tym konkursie. "Uważam, że Kendall była niewiarygodna. Absolutnie tam wymiatała" - ocenił. MacKinnon nie weźmie także udziału w zaplanowanym na sobotę Meczu Gwiazd. an/ af/