W Chicago obrońcy Pucharu Stanleya stoczyli bardzo zacięty bój z niżej notowanymi rywalami. Wprawdzie w połowie drugiej tercji prowadzili już 5-1, ale hokeiści St. Louis Blues odpowiedzieli trzema golami. W 54. minucie bardzo ważnego gola dla gospodarzy zdobył Patrick Kane, a dwie minuty później Jonathan Toews wykorzystał grę w przewadze liczebnej i podwyższył na 7-4. Bardzo dobry mecz rozegrał Tomas Kopecky, który strzelił gola i asystował przy trzech kolejnych. Ani Wojtkowi Wolskiemu, ani żadnemu z jego kolegów nie udało się pokonać bramkarza Nashville Predators. Pekka Rinne obronił każdy z 33 strzałów hokeistów Phoenix Coyotes i został bohaterem wieczoru. Gospodarze zdobyli dwie pierwsze bramki grając w przewadze liczebnej, a trzeciego dołożyli 25 sekund przed końcem, gdy rywale wycofali bramkarza. "Mieliśmy zawodników, którzy bardzo ciężko pracowali na lodzie, ale jeśli łapie się takie kary, to nie można myśleć o zwycięstwie" - podsumował Dave Tippett, trener zespołu Polaka. Hokeista urodzony w Zabrzu w swoim 21. meczu w tym sezonie spędził na lodzie 15 minut i oddał jeden strzał. Wyniki wtorkowych meczów hokejowej ligi NHL Toronto Maple Leafs - Tampa Bay Lightning 3-4 (po dogrywce) Nashville Predators - Phoenix Coyotes 3-0 Chicago Blackhawks - St. Louis Blues 7-5 Colorado Avalanche - Atlanta Thrashers 2-3 (po dogrywce) San Jose Sharks - Detroit Red Wings 3-5