Prosto z lotniska Arlanda w Sztokholmie hokeiści pojechali do zamku królewskiego, gdzie przyjęła ich na specjalnej audiencji następczyni tronu księżniczka Victoria. Jej ojciec, król Szwecji Karol XVI Gustaw, który jest zapalononym kibicem hokeja na lodzie, przebywa z wizytą państwową w Indonezji. Przysłał jednak gratulacje hokeistom ubolewając, że nie mógł ich powitać osobiście. Zapewnił też, że oglądał mecz finałowy od pierwszej do ostatniej minuty. Później hokeiści spacerem przez sztokholmską starówkę Gamla Stan udali się na centralny plac stolicy Szwecji Sergels Torg, gdzie nastąpiło oficjalne powitanie przez tysiące kibiców. - Audiencja na zamku to wielkie przeżycie. Nie każdy hokeista, nawet najlepszy, ma w swojej karierze szansę przebywać w królewskim towarzystwie i nie każdy bywa eskortowany przez narodowe siły powietrzne. Ten medal ma naprawdę coraz lepszy smak - powiedział trener "Trzech Koron" Rikard Groenborg. Jeden z trenerów Tommi Boustedt przesłał na Twitterze zdjęcie z samolotu z jednym z Gripenów w tle z dopiskiem "samolot pełen mistrzów świata, z wartościowym ładunkiem złota eskortowany przez królewskie siły powietrzne".