- 40 lat temu wygrywaliśmy z nimi wysoko. Dziś sytuacja bardzo się zmieniła. Szwajcarzy myśleli o tym, by awansować do półfinału. Srebrny medal jest może pewnym zaskoczeniem, ale to efekt przyjętej ok. 30 lat temu, solidnie przemyślanej, strategii dotyczącej szkolenia trenerów i młodzieży - powiedział Gruth, który w biało-czerwonych barwach wystąpił 292 razy. Reprezentacja Szwajcarii w finale MŚ przegrała w Sztokholmie ze Szwecją 1-5. - W szwajcarskich mediach turniej ten był zdecydowanie tematem numer jeden. Otwierał programy informacyjne w radiu i telewizji, wiadomości z lodowisk Skandynawii zajmowały pierwsze miejsca w gazetach. Ten sport jest tu niezwykle popularny, na mecze przychodzi mnóstwo ludzi - dodał Gruth. Prowadzony przez niego zespół uczestniczy w rozgrywkach ligi młodzieżowej, gdzie występują zawodnicy w wieku do 20 lat. - Liga jest zamknięta, rywalizuje 14 drużyn. Kluby muszą spełniać restrykcyjne założenia dotyczące m.in. infrastruktury. Kiedy w kwietniu obserwowałem mistrzostwa świata 18-latków w Tychach (dywizja 1B), pomyślałem, że mój zespół wygrałby te zawody - zaznaczył. Po mistrzostwach w Finlandii i Szwecji znacznie wzrosło zainteresowanie szwajcarskimi zawodnikami ze strony klubów NHL. - A kto zapyta o Polaków? Gdzie ich można zobaczyć? - zastanawiał się członek Hokejowej Galerii Sław. Czterokrotny olimpijczyk przypomniał, że już dawno zwracał uwagę na konieczność poprawy szkolenia młodych polskich hokeistów. Podkreślił, że w szwajcarskich klubach pracuje sporo zagranicznych trenerów - głównie z Kanady, ale w kadrze nie ma naturalizowanych zawodników.