Dla obu drużyn mecz ten miał szczególne znaczenie. Goście, po ostatniej porażce z GKS-em Tychy odprawili trenera Milana Janczuszkę i zespół powierzyli jego asystentowi - Markowi Ziętarze. "Nowa miotła" KH, to wychowanek Podhala, syn jednego z najlepszych hokeistów w historii polskiego hokeja - Walentego, starszy brat napastnika MMKS/Podhale - Piotra. Jak widać, wszystko zostaje w domu. Dla "Górali" starcie to było o tyle istotne, że dwa dni po nim nastąpi wydarzenie bez precedensu w skali polskiego sportu. Mieszkańcy Nowego Targu, w niedzielę, oprócz wyborów wezmą udział w referendum hokejowym. "Czy jesteś za współfinansowaniem z pieniędzy podatnika udziału drużyny seniorów w rozgrywkach Polskiej Ligi Hokejowej?" - na takie pytanie będą odpowiadać nowotarżanie. Zapewne tysiąc z nich, tych, którzy odwiedzili w piątkowy wieczór lodowisko - mimo porażki - odpowie "tak". Ale co zrobi pozostałe 20 tysięcy? - O starsze pokolenie, pamiętające złote lata "Szarotek" nie obawiamy się, ono na pewno zagłosuje za hokejem. Mamy też nadzieję, że osoby w wieku 20-50 lat nie pozostaną obojętne wobec naszej dyscypliny - powiedział nam prezes MMKS/Podhale Mirosław Mrugała. Nawet w jego otoczeniu nie brakuje pesymistów, którzy twierdzą, że hokej przegra referendum i to stosunkiem głosów 20 - 80 procent. - Nie wszystkim młodym nowotarżanom podoba się dotowanie zawodowego sportu z budżetu miasta - usłyszeliśmy na lodowisku. Sęk w tym, że MMKS/Podhale jest raczej półzawodową ekipą. W pełni profesjonalnym zespołem, z zarobkami hokeistów przekraczającymi w wypadku gwiazd 20 tys. zł jest KH Sanok. Stypendia zdecydowanej większości "Górali" wynoszą około 2 tys. zł. "Szarotki" próbowały nawiązać walkę z bodaj najmocniejszym kadrowo zespołem w Polsce. Wprawdzie już po 39 sekundach gry Krzysztof Zapała posłał krążek pod poprzeczkę bramki gospodarzy, ale później Sebastian Mrugała długo był jak skała i bronił wszystko. Na dodatek zdecydowanie najlepszy hokeista Podhala, Jarosław Różański wyrównał tuż po wznowieniu w tercji gości, wykorzystując błąd Przemysława Odrobnego. Rywalizacja rozstrzygnęła się w II tercji. Sanoczanie zamykali wówczas Podhale nawet w okresie gry pięciu na pięciu. Receptę na Mrugałę, strzałem przy słupku znalazł eks-podhalanin Krystian Dziubiński, a później błysnął znowu Zapała. Popularny "Kazek" wyrwał się z "zamka" (Podhale grało w przewadze) i przy biernej postawie obrońców wpakował krążek do bramki. Jakby tego było mało, pięć minut później Tomasz Landowski sprezentował sanoczanom czwarte trafienie, przypadkowo wykładając krążek Pavlowi Mojżiszowi, który natychmiast dograł do Josefa Vitka, który z trzech metrów musiał trafić do siatki. Zdecydowanie ważniejszy mecz dla Podhala odbędzie się w niedzielę, przy urnach. Tego spotkania "Szarotki" nie mogą przegrać. - Zmobilizowałem całe osiedle Bednarskiego, żeby ludziska głosowali za hokejem! - powiedział nam długoletni kibic "Szarotek", Roman Dutkiewicz. - Hokeja nie zostawi też bez pomocy ulica Kokoszków - zapewnia inny fan Podhala Piotr Szopińskiego, który do głosowania na "tak" dla hokeja zmobilizował też żonę Bernadetę. Michał Białoński, Nowy Targ Mecz rozegrany awansem MMKS/Podhale - KH Ciarko Sanok 3-7 (1-1, 0-3, 1-3) Bramki: 0-1 Zapała (0:39 Vozdecky), 1-1 Różański (6:49 Ziętara), 1-2 Dziubiński (29:01 Vitek), 1-3 Zapała (31:14 Mojżisz w osłabieniu), 1-4 Vitek (36:57 Dziubiński), 2-4 Różański (43 Bomba) 2-5 Kotaszka (45:04 Zapała w podwójnej przewadze), 3-5 Budaj (51:43), 3-6 Vitek (56:43 Vozdecky), 3-7 Malasiński (57:19 Dziubiński). Kary: 8 oraz 14 min. Widzów: 1000. Kliknij, aby przeczytać relację z drugiego piątkowego meczu Nesta Karawela Toruń - Comarch Cracovia 2-8