Upał, pełnia lata, ale w sekcji hokejowej GKS-u Katowice nie czas na luz. U mistrza Polski trwają przygotowania i kompletowanie składu na następny sezon. Jedno jest pewne: będzie ciekawie. Paweł Czado: Ledwo da się gadać w tym upale, ale nie macie przerwy w pracy. Jak wygląda aktywność GKS-u na rynku transferowym? Roch Bogłowski, dyrektor sportowy sekcji hokejowej GKS-u Katowice: - Aktywni jesteśmy właściwie cały czas. Dla nas zakończenie sezonu, tak fantastyczne, było jednak równocześnie początkiem pracy nad przyszłym. Mamy świadomość, że trudno wdrapać się na szczyt, ale jeszcze trudniej tam się utrzymać, a wiedzieliśmy już wcześniej, że trochę się w tej drużynie pozmienia. Żeby utrzymać jakość trzeba szukać nowych hokeistów, bo zawsze trzeba się liczyć z tym, że ktoś odejdzie. Wiedząc kto odejdzie zaczęliśmy szukać zawodników, którzy te luki by wypełnili. Wiedzieliśmy kogo szukamy, jakie umiejętności muszą prezentować, określiliśmy profil przydatności do drużyny, zwłaszcza pod kątem koncepcji trenera. GKS Katowice ze Szwedem i Japończykiem U nas każdy transfer jest przedyskutowywany wspólnie ze sztabem szkoleniowym. Jeśli jesteśmy zainteresowani to pojawiają się przygotowywane przez asystenta Ireneusza Jarosza kompilacje wideo, dokonujemy środowiskowego wywiadu, bo ważne są dla nas nie tylko umiejętności, ale i charakter, relacje z ludźmi. Dopiero kiedy mamy wszystkie interesujące nas informacje - podejmujemy decyzje. To pracochłonne, ale do minimum staramy się zredukować ryzyko błędu. Pierwszym nowym cudzoziemcem, którego zakontraktowaliście był Szwed Christian Blomqvist. Co można więcej o nim powiedzieć? - To zawodnik, który dotąd występował w III lidze szwedzkiej i grał tam pierwszoplanową rolę [2 ostatnim sezonie Blomqvist zanotował w barwach Wings HC Arlanda 38 punktów w fazie zasadniczej (17 goli + 21 asyst) i 7 punktów w fazie pucharowej (3+4), przyp. aut.]. Szukaliśmy skutecznego napastnika z prawym uchwytem kija. Christian Blomqvist to zawodnik o instynkcie ofensywnym, świetnie potrafi odnaleźć się pod bramką rywali, bardzo dobrze się spisywał gdy jego drużyna grała w przewadze. Z powodzeniem radzi sobie zarówno na środku ataku jak i na skrzydle. Po odejściu Patryka Wronki czy Anthona Erikssona wiedzieliśmy, że potrzebujemy takiego zawodnika. Chcieliśmy wypełnić tę lukę. a Christian spełniał nasze oczekiwania. Inna sprawa, że dla zawodnika, który przychodzi z niższej ligi do mistrza Polski gra w europejskich pucharach to możliwość promocji i pokazania się szerszemu gremium. To także nasz argument, którym posługujemy się w negocjacjach. Kolejnym jest fakt, że jako klub organizacyjnie i finansowo jesteśmy dobrze poukładani. Prezes Marek Szczerbowski dba o to żeby wszystko się w tym zakresie zgadzało, a takie wieści szybko rozchodzą się między zawodnikami. Negocjacje ze Szwedem nie były trudne, szybko doszliśmy do porozumienia. Myślę, że ten transfer będzie dobrym rozwiązaniem dla obu stron. Z kolei transfer do polskiej ligi reprezentanta Japonii to w naszych realiach wydarzenie. W Katowicach zagra Shigeki Hitosato. Skąd taki pomysł? - Pomysł wziął się z dwóch powodów. Po pierwsze: Japończycy jako hokeiści różnią się od Europejczyków charakterystyką, także fizyczną. Większość z nich jest szybka i dynamiczna. To inny styl niż nasz. Obserwowaliśmy Hitosato w trakcie mistrzostw świata w Tychach i wraz ze sztabem uznaliśmy, że w pełni spełnia nasze oczekiwania pod względem sportowym. To zawodnik, który jest w stanie nam pomóc. Po drugie: chcieliśmy wzbogacić zespół nowym impulsem, wprowadzić to szatni coś nowego. Dla Hitosato to też będzie coś zupełnie nowego, nigdy dotąd nie grał poza Japonią. Zresztą hokeistów z tego kraju w ogóle poza Japonią za dużo nie ma, jeszcze Yushiroh Hirano w AHL-u gra na dobrym poziomie. A Hitosato jest zmobilizowany i chce się pokazać. Nam zależy na takich zawodnikach, nie chcemy hokeistów, którzy przyjdą tylko odcinać kupony. Mieliśmy już doświadczenia z takimi zawodnikami i wiemy jak to się kończyło... Dlatego teraz staramy się ściągać zawodników, którzy chcą się pokazać i widzą w tym trampolinę do dalszej kariery. Tak właśnie stało się w przypadku Anthona Erikssona, który grą u nas zapracował na transfer do IK Oskarshamn, drużyny ze szwedzkiej ekstraklasy gdzie poziom jest już naprawdę wysoki. GKS Katowice szuka kolejnych hokeistów zagranicą Bardzo fajnie, że w naszej lidze jest możliwość wypromowania się. Nie możemy się obrażać na rzeczywistość, wiemy, że nasza liga i nasz klub to nie potęga europejska, znamy miejsce w szyku. Zasmuciło nas, że tracimy kluczowego zawodnika, życzymy mu tam powodzenia, ale z drugiej strony inni hokeiści widzą, że z naszego klubu można trafić gdzieś wyżej, a to dla nas też cenne. To chyba jednak nie koniec transferów? - Nie. Jesteśmy aktywni na rynku transferowym, szukamy. Myślę, że będą to opcje jedynie zagraniczne, bo opcje dotyczące polskiego rynku już się wyczerpały. Nie ukrywam, że kadra nie jest jeszcze zamknięta i można spodziewać się kolejnych transferów. Mamy w kadrze sześciu obrońców - to zbyt mało żeby uczestniczyć w Lidze Mistrzów i w naszej lidze więc do linii obronnej na pewno chcemy jeszcze kogoś zakontraktować, a do ataku zresztą też, bo nie jest jeszcze tak złożony jakbyśmy chcieli. Mamy profile, szukamy na konkretne pozycje. CZYTAJ TAKŻE: GKS Katowice i Zagłębie Sosnowiec w żałobie. Zdobywał hokejowe mistrzostwo z oboma klubami Czyli powstaje drużyna, która ma dobrze się prezentować choć niektórzy rozdzierali szaty po poprzednim sezonie, że to już koniec hokejowej GieKSy... - Też czytałem, że generalnie nie mamy zespołu, a odeszło dwóch polskich zawodników - Wronka i Michalski - oraz dwóch zagranicznych - wspomniany Eriksson i Carl Hudson, który zakończył karierę. Czyli cztery poważne ubytki, które chcemy zastąpić zawodnikami na dobrym poziomie. Jak wyglądają przygotowania do nowego sezonu? - W tym momencie zawodnicy przygotowują się indywidualnie według rozpisek przygotowanych przez sztab szkoleniowy. Hirosato jest jeszcze w Japonii, teraz będzie jeszcze brał udział w zgrupowaniu kadry w lipcu a potem przyjedzie do Katowic. Od kilku sezonów mamy ten system, który sprawdza się na zachodzie, u nas w lidze może jest mniej popularny. Teraz będzie trzeci sezon kiedy przygotowujemy się w taki sposób a drużyna w żaden sposób nie odstawała przez to fizycznie. Mentalność hokeistów się zmienia. Zawodnicy profesjonalnie podchodzą do obowiązków, to powinno w tę stronę właśnie zmierzać. A przy okazji, przygotowując się, mogą ten czas spędzić w domu z rodziną, naładować się. GKS Katowice cieszy się na hokejową Ligę Mistrzów Zaczynamy wspólne treningi 1 sierpnia, ale już kilka dni wcześniej będziemy mieli lód do dyspozycji żeby zorganizować się ze sprzętem, sprawami okołohokejowymi. Do 1 sierpnia chcielibyśmy już domknąć wszystkie transfery. Może się oczywiście zdarzyć, że ktoś dojedzie później ale w 90 procentach chcielibyśmy tę drużynę mieć zbudowaną przed pierwszym treningiem - tak żeby sztab szkoleniowy od początku mógł już poukładać sobie ten zespół według własnej wizji i mieć tych zawodników do dyspozycji. Jesteście podekscytowani grą w Lidze Mistrzów? - Cieszymy się, że będziemy mieli możliwość w niej wystąpić. Rytmu przygotowań nie zaburza, gdyby jej nie było to pewnie rozgrywalibyśmy jakieś sparingi przed ligą. Rywale są bardzo silni, gdyby nie te rozgrywki nie mielibyśmy zapewne możliwości żeby z nimi zagrać [szwedzki Rögle Engelholm, triumfatorzy poprzedniej edycji Ligi Mistrzów oraz szwajcarski ZSC Lions Zurych i węgierski Fehérvár AV19, przyp. aut.]. To będzie sześć fajnych, ekscytujących meczów z bardzo dobrymi przeciwnikami. Dochodzi cała otoczka Ligi Mistrzów, cieszymy się na te wydarzenia. Zawodnicy będą mogli się pokazać. Podchodzimy to tych rozgrywek pozytywnie, ale bez napinki, bez założenia, że "coś musimy". Traktujemy to jako formę nagrody za ubiegły sezon. W przyszłym interesuje was gra o mistrzostwo Polski? - Myślę, że wszystkie drużyny zaczynają z takim założeniem. Przez ostatnie sezony meldowaliśmy się w strefie medalowej i to będzie naszym celem. Czekaliśmy na ten tytuł bardzo długo i wiemy, że założenie, że coś "musimy" nie pomaga. Cel realny to dla nas strefa medalowa a jeśli coś więcej to będziemy się bardzo cieszyć. Patrząc na to czym i kim dysponujemy i jak jesteśmy zorganizowani to w najlepszej czwórce powinniśmy się znaleźć. rozmawiał: Paweł Czado