To był sparing, jakich w każdym sezonie drużyny grają co najmniej kilkanaście. W siódmej minucie trzeciej tercji Bengt Akerblom nie był nawet w centrum wydarzeń. Jechał za swoim klubowym kolegą Andreasem Olssonem. To właśnie jego na cel wziął sobie przeciwnik i zaatakował Olssona ciałem. Po zderzeniu z rywalem zawodnik niemal wyleciał w powietrze, a jego łyżwa trafiła w szyję Akerbloma, który nadjeżdżał z tyłu. Ostrze hokejowego buta przecięło tętnicę 28-letniego Szweda, choć na początku nic nie wskazywało, że stało się coś złego. Dopiero po chwili na taflę zaczęła tryskać krew, a Akerblom uciskając szyję, zaczął jechać w stronę boksu swojej drużyny. Nim się tam znalazł, upadł na lód, a zaraz zjawili się przy nim lekarze. - Na początku nie zdawaliśmy sobie sprawy, że coś poszło nie tak, ale po chwili zobaczyliśmy krew i Bengta upadającego na lód. Reszta wieczoru to już jedna wielka rozmazana plama... Mam mdłości i zawroty głowy, przez długi czas siedzę bezwładnie i patrzę na lód, gdzie wydarzył się wypadek. Jeszcze długo po wypadku snuliśmy się po lodowisku, każdy miał spuszczoną głowę. Dziś wydaje mi się, że opieki potrzebowała tam znacznie więcej osób - relacjonował jeden z kolegów Bengta z drużyny. Walka o życie szwedzkiego hokeisty trwała kilka godzin. Został przewieziony do szpitala, gdzie lekarze robili, co mogli, by Akerblom się nie wykrwawił. W końcu jednak musieli się poddać, uraz okazał się zbyt poważny. Bengt Akerblom nie był jedyny Po śmierci Akerbloma w lidze szwedzkiej wprowadzono nakaz używania ochraniacza szyi przez hokeistów. Nie przyjął się on jednak na całym świecie, choć hokejowym środowiskiem wstrząsnęło już co najmniej kilka podobnych tragedii. W 2016 r. Aleksiej Orechow, kapitan młodzieżowej drużyny Nowokuźnieck Metallurg, został trafiony krążkiem w szyję, co spowodowało uszkodzenie kości. Kilkanaście dni później młody hokeista zmarł, nie odzyskując przytomności. Niespełna 10 lat wcześniej 11-letni Sasza Grafkin również został uderzony krążkiem w szyję i mimo szybkiej reakcji, chłopca również nie udało się uratować. Trafienia krążkiem w szyję nie przeżył także Timur Faizutdinow - ważąca niewiele ponad 150 g guma złamała tętnicę szyjną i uszkodziła kości kręgosłupa w okolicy szyi. Niedawno tragicznie skończyła także historia Adama Johnsona. 28 października ubiegłego roku amerykański hokeista - podobnie jak Bengt Akerblom - został trafiony ostrzem łyżwy w tętnice szyjną i wykrwawił się. Po jego śmierci większość lig w Anglii (oprócz najwyższej) także wprowadziła obowiązkowe ochraniacze na szyję. Piotr Jawor