Kanadyjczycy zebrali bardzo mocny skład i wyszli na lód z takim nastawieniem, jakby już w pierwszych minutach pierwszego meczu chcieli rozwiać wszelkie wątpliwości, kto jest głównym faworytem do mistrzostwa. Bardzo mocno przycisnęli Amerykanów, którzy przecież także mają zespół złożony z zawodników występujący na co dzień w najlepszej lidze świata - NHL. Gol był kwestią czasu i nie było żadnego przypadku w tym, że padł już w 47. sekundzie. W 13. minucie Amerykanie przeprowadzili bardzo dobrą akcję i niektórzy nawet widzieli już krążek w bramce, ale powtórki nie zostawiły wątpliwości - słupek! Rywale wyprowadzili kontrę i choć bramkarz obronił strzał, to Joshua Bailey zdołał przejąć krążek, obrócić się i wyłożyć koledze, który trafił do pustej siatki.Amerykanom rzadko udawało się wypracować sytuacje strzeleckie, jednak w 14. minucie wyprowadzili kontrę, którą na kontaktowego gola pięknym strzałem zamienił Anders Lee. Zarówno w pierwszej, jak i w drugiej tercji ekipa Klonowego Liścia miała dużą przewagę, jednak rywalom mocne oparcie dawał bramkarz - Keith Kinkaid. Jego kolegom nie udawało się toczyć wyrównanej walki z Kanadyjczykami, ale w przeciwieństwie do przeciwników, imponowali skutecznością. W pierwszych dziesięciu minutach drugiej części oddali tylko trzy celne strzały, a zdobyli dwie bramki i objęli prowadzenie! Faworytom nie udało się wykorzystać przewagi liczebnej, ale krótko przed przerwą wyrównali - Anthony Beauvillier trafił do siatki w zamieszaniu podbramkowym. Trzecia tercja też pod dyktando Kanadyjczyków, ale rywale ponownie wystawili im rachunek za nieskuteczność i Dylan Larkin precyzyjnym strzałem odzyskał prowadzenie dla ekipy USA. Kinkaid wciąż świetnie bronił, ale w 51. minucie sprytnym strzałem między parkanami pokonał go Colton Parayko, który dostał podanie na czystą pozycję od Connora McDavida. W końcówce trzeciej tercji Kanada musiał bronić się w osłabieniu, ale rywale nie wykorzystali szansy, a w dogrywce rozgrywanej trzech na trzech dominacja Kanady była jeszcze większa. Mimo tego do rozstrzygnięcia potrzebne były rzuty karne. Pięć kolejek nie wystarczyło. W szóstej kapitalny najazd wykonał Cam Atkinson, a Jordan Eberle tym razem nie pokonał Kinkaida. W pierwszej części turnieju 16 zespołów walczy w dwóch grupach. Po cztery najlepsze awansują do ćwierćfinałów, a najsłabsze drużyny z każdej z grup spadną do dywizji IA. Tytułu bronią Szwedzi. Mirosz Grupa A Rosja - Francja 7-0 (3-0, 1-0, 3-0) Strzały: 39-10 (15-6, 5-2, 19-2). Kary: 6-8 min. Szwecja - Białoruś 5-0 (2-0, 2-0, 1-0) Strzały: 36-27 (8-6, 12-12, 16-9). Kary: 8-4 min. Grupa B USA - Kanada 5-4 po karnych (1-2, 2-1, 1-1; 0-0, w karnych 2-1) 0-1 Dubois (1. Horvat), 0-2 O'Reilly (13. Bailey), 1-2 Lee (14. Thompson, DeBrincat), 2-2 Larkin (21. Kreider, Oesterle), 3-2 Gaudreau (30. Kane, Coleman), 3-3 Beauvillier (38. Ekblad, Barzal), 4-3 Larkin (44. Kreider, Atkinson), 4-4 Parayko (51. McDavid). Decydujący karny - Atkinson. USA: Kinkaid - Jensen, Martinez, Murphy, Butcher, Oesterle, Pionk, Hughes - Gaudreau, White, Kane - Kreider, Larkin, Atkinson - Lee, Ryan, DeBrincat - Milano, Gibbons, Coleman - Thompson. Kanada: Kuemper - Ekblad, Murray, Parayko, Nurse, Pulock, Chabot - Nugent-Hopkins, McDavid, Schwartz - Dubois, Horvat, Pageau - Bailey, Schenn, O'Reilly - Beauvillier, Barzal, Eberle. Niemcy - Dania 2-3 (0-0, 1-2, 1-0; 0-0, w karnych 0-1)