Już sam występ Szwajcarów w wielkim finale był sensacją dużego kalibru. Po drodze odprawili z kwitkiem wielkie firmy w pełni zasługując na miano rewelacji turnieju. Helweci w ćwierćfinale pokonali Finów 3:2, a w półfinale w takich samych rozmiarach faworyzowanych Kanadyjczyków. W bitwie o złoto nie zamierzali być chłopcami do bicia, choć stanęli naprzeciw innej hokejowej potęgi Szwecji. "Trzy Korony" pokazały moc w 1/2 finału, kiedy rozbiły USA 6-0. W pierwszej tercji Szwajcarzy zawiesili wysoko poprzeczkę Szwedom, którzy przekonali się, że o 11 tytuł w historii będzie niezwykle trudno. W 17. minucie Nino Niederreiter zmusił do kapitulacji szwedzkiego bramkarza. Na odpowiedź "Trzech Koron" nie trzeba było długo czekać. 76 sekund później Gustav Nyquist doprowadził do wyrównania.Druga tercja również była wyrównana. Co więcej, to Szwajcarzy znów wyszli na prowadzenie wykorzystując w 24. minucie grę w przewadze. Timo Meier idealnie przymierzył w kierunku drugiego słupka. Szwedzi odpowiedzieli w podobnych okolicznościach. Tym razem to oni mieli jednego zawodnika na lodzie więcej. Ładnym strzałem z nadgarstka Leonardo Genoniego pokonał Mika Zibanejad.W trzeciej tercji Szwedzi przycisnęli. Momentami obrona Szwajcarów wyglądała rozpaczliwie zwłaszcza, kiedy rywale grali w przewadze. Genoni spisywał się jednak rewelacyjnie między słupkami. Do wyłonienia mistrza świata potrzebna była dogrywka rozgrywana czterech na czterech. Szwajcarzy starali się grać uważnie w obronie, żeby nie popełnić błędu, który mógł ich drogo kosztować. Ale kiedy nadarzyła się okazja, to próbowali zaskoczyć Andersa Nilssona, jak choćby w 6. minucie dogrywki, kiedy strzelał Mirco Muller. Okazji dla jednych i drugich nie brakowało. Doskonałą sytuację zmarnował cztery minuty przed końcem Kevin Fiala, który z bliska trafił prosto w Nilssona. Do Helwetów uśmiechnęło się szczęście 2,3 sekundy przed końcem. Adamowi Larssonowi zabrakło paru centymetrów. Szwajcarów uratował słupek. Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia, więc Szwedzi i Szwajcarzy przystąpili do wykonywania rzutów karnych. Dla Helwetów karnego wykorzystał Sven Andrighetto, ale lepszych egzekutorów mieli rywale. Gole Olivera Ekmana-Larssona i Filipa Forsberga dały Szwedom tytuł mistrza świata.Brązowy medal zdobyli Amerykanie, którzy pokonali Kanadyjczyków 4-1. Szwecja - Szwajcaria 3-2 (1-1, 1-1, 0-0, 0-0) karne 2-1 Bramki: 0-1 Nino Niederreiter (16:38; Roman Josi - Kevin Fiala), 1-1 Gustav Nyquist (17:54; Mattisa Ekholm), 1-2 Timo Meier (23:13 w przewadze; Enzo Corvi - Roman Josi), 2-2 Mika Zibanejad (34:53 w przewadze; Oliver Ekman-Larsson)