Nasi południowi sąsiedzi prowadzili 1-0 od 11. min, po strzale Jurczo, ale już w 25. min hokejowy potop szwedzki zapewnili Słowakom Dennis Everberg, Gustav Nyquist i Jacob de la Rose, którzy strzelili trzy gole. W najmniej oczekiwanym momencie i w niecodziennych okolicznościach Słowacy wrócili do walki. Szwecja grała w przewadze, gdy jednemu z jej hokeistów kij ugrzązł w szparze między bandami. Na dodatek jeden z obrońców przegrał walkę na linii niebieskiej i po szybkiej kontrze z Nagym kontaktowego gola zdobył Marek Dżaloga z praskiej Sparty. Dżaloga jechał tak szybko, że chcąc minąć bramkarza po strzale, wpadł w objęcia ... sędziego głównego, który dobrze wyszedł z kłopotliwej sytuacji i pogratulował leżącemu hokeiście. Po tym golu Szwedzi stanęli i wykorzystał to Ladislav Nagy, doprowadzając do wyrównania w 47. min. Słowacy mieli lepsze sytuacje do rozstrzygnięcia spotkania w III tercji, jednak zatrzymał Helleberg. W dogrywce trzech na trzech nasi południowi sąsiedzi zgubili krążek we własnej tercji, Szwedzi atakowali w dwóch na jednego. Gwiazda New York Rangers Mika Zibanejad podawał, ale krążek odbity od łyżwy obrońcy wylądował w siatce. Amerykański trener Słowaków Craig Ramsay ratował się jeszcze prośbą o zweryfikowanie zapisu wideo, czy Szwedzi nie spalili przed decydującą akcją, ale wszystko było zgodnie z przepisami. Słowacy zachowali szanse na awans do ćwierćfinału, tracą punkt do czwartej Szwajcarii, a Szwedzi prowadzą w grupie A z przewagą czterech "oczek" nad Rosją, która ma w zapasie mecz zaległy. Grupa A MŚ elity: Słowacja - Szwecja 3-4 po dogrywce (1-2, 1-1, 1-0; 0-1) Bramki: 1-0 Jurczo (11. Grman, Krisztof), 1-1 Everberg (16. Klingberg. Lindholm), 1-2 Nyquist (19. Backlund, Gustafsson), 1-3 de la Rose (25. Kempe, Wikstrand), 2-3 Dżaloga (37. Nagy), 3-3 Nagy (47. Krisztof, Czajkovsky), 3-4 Zibanejad (65. Rakell, Klingberg). Widzów 12490 (komplet) Grupa B: Łotwa - Niemcy 3-1MiBi