Ciężko wywalczone zwycięstwo polskich hokeistów. Młodzi hokeiści brytyjscy (16 nie przekroczyło 25 roku życia), byli bardzo dobrze ustawieni taktycznie przez trenera Ricka Strachana i stawili spory opór drużynie polskiej. A gdy do tego doszedł tradycyjny mankament polskich hokeistów - brak skuteczności - zwycięstwo Polaków stało pod znakiem zapytania do ostatnich sekund gry. W drużynie polskiej spokój nastąpił 16 sekund przed zakończeniem gry. Wówczas to Michał Garbocz z zimną krwią posłał krążek do brytyjskiej, pustej bramki i zdobył drugiego gola. Brytyjczycy wówczas występowali bez bramkarza - znakomicie spisującego się w całym meczu Stephena Murphy'ego (na co dzień grającego w drugiej lidze szwedzkiej, w zespole Bjorkloeven Umea) - za to z dodatkowym napastnikiem. Garbocz rozerwał wówczas trwający około dwóch minut "zamek", podczas którego polscy hokeiści nie potrafili wybić krążka z własnej tercji przy zdecydowanym ataku rywali, grających z przewagę jednego zawodnika (na ławce kar był Leszek Laszkiewicz). Końcówka meczu była rzeczywiście emocjonująca, głównie za sprawą Brytyjczyków, którzy starali się odrobić stratę jednej bramki i ruszyli w trzeciej tercji do frontalnego ataku. Przedtem, często "łapiąc" kary, ograniczali się przede wszystkim do obrony własnego przedpola. Wyrazem ich wyrachowanie bojaźliwej gry był m.in. fakt, że w pierwszej tercji oddali zaledwie jeden strzał na bramkę Rafała Radziszewskiego. Przewaga Polaków w dwóch pierwszych tercjach była olbrzymia. Świadczy o tym m.in. bilans strzałów: 31-9 na korzyść drużyny polskiej. Z tych strzałów do brytyjskiej bramki wpadł tylko jeden - w 31. min, kiedy to najlepszy polski hokeista w niedzielnym meczu, Jacek Płachta wepchnął krążek do bramki Murphy'ego, gdy Polacy grali z przewagę dwóch zawodników. W innych sytuacjach dobrze spisywał się Murphy (uznany za najlepszego gracza brytyjskiego w tym meczu) lub Polacy fatalnie "pudłowali" - Bagiński, Płachta, Proszkiewicz, Jaros... Dwukrotnie od utraty gola bramkarzy obu drużyn uratowała poprzeczka. Polacy zdobyli pierwsze punkty w mistrzostwach. W historii kontaktów hokeistów obu drużyn pokonali Brytyjczyków dopiero po raz piąty (na 19 meczów). A polskiemu bramkarzowi czyste konto w spotkaniach z brytyjskimi hokeistami udało się zachować po raz pierwszy od ... 42 lat (11:0 podczas mistrzostw świata w Sztokholmie, w 1963 r.). Wyniki niedzielnych spotkań:: Polska - Wlk. Brytania 2:0 (0:0, 1:0, 1:0) Bramka: Płachta (31 - w przewadze), Garbocz (60 - do pustej bramki) Kary: Polska 12, W. Brytania - 20 min. Sędziował Peter Orszag (Węgry) Polska: Radziszewski (rez. Sobecki - nie grał) - Dulęba, Gonera, Płachta, Michał Garbocz, Leszek Laszkiewicz - Śmiełowski, Gabryś, Sarnik, Słaboń, Ślusarczyk - Sokół, Grzegorz Piekarski, Dołęga, Proszkiewicz, Różański - Jaros, Michał Piotrowski, Bagiński - Bartłomiej Piotrowski, Jakubik W. Brytania: Murphy - Liddiard, Horne, Clarke, Myers, Ashley Tait - Weaver, Radmall, Kevin Phillips, Shields, Richardson - Jamieson, Thomas, Jonathan Phillips, Cowley, Warren Tait - Ellis, Pease, Moran, Levers, Sample. Japonia - Chiny 8:1 (2:0, 4:1, 2:0) Węgry - Norwegia 2:2 (2:1, 1:0, 0:0) Tabela: Z R P Bramki Pkt 1. Japonia 1 0 0 8-1 2 2. Polska 1 0 0 2-0 2 3. Węgry 0 1 0 2-2 1 4. Norwegia 0 1 0 2-2 1 5. Wielka Brytania 0 0 1 0-2 0 6. Chiny 0 0 1 1-8 0