Białorusini wygrali pierwsze wznowienie i najwyraźniej zaskoczyło ich to, bo oddali krążek rywalom we własnej tercji. Sidney Crosby dokładnie dograł do Brenta Burnsa i już w 26. sekundzie Kanada objęła prowadzenie. Kanadyjczycy wygrali trzy z czterech ostatnich turniejów na najważniejszej imprezie w reprezentacyjnym hokeju - igrzyskach olimpijskich, ale na mistrzostwo świata czekają już osiem lat. Starcie z Białorusią było potwierdzeniem, że są na prostej drodze, aby przerwać serię niepowodzeń. Zupełnie zdominowali Białorusinów. Przepaść, jaka dzieli oba zespoły w wyszkoleniu technicznym i jeździe na łyżwach, świetnie była widoczna choćby w akcji, po której padł gol na 2-0. Kanadyjczycy prostymi środkami przebijali się pod bramkę, a spóźnieni o dwa tempa Białorusini byli kompletnie bezradni. Na 3-0 podwyższył Ryan O'Reilly, który zmienił kierunek lotu krążka po strzale Burnsa. Jeszcze przed przerwą Tyler Seguin trafił zza bulika, w czym pomógł mu Tyler Hall zasłaniając bramkarza. W pierwszych sekundach drugiej tercji Białoruś stanęła przed szansą na strzelenie gola, ale nie wykorzystała nieodpowiedzialnego zagrania bramkarza Kanady. Faworyci szybko opanowali sytuację i zamknęli rywali w tercji, aż w końcu strzelili piątego gola (precyzyjne uderzenie Seguina w krótki róg). Szóstego, w 32. minucie, zdobył Burns, wykorzystując grę w przewadze. Także w przewadze padł siódmy gol, autorstwa najlepszego dziś na lodzie Seguina. Na 8-0 podwyższył O'Reilly, a pięć minut przed końcem kapitalnym strzałem z ostrego kąta popisał się Jason Spezza. Białorusini w końcówce ambitnie walczyli o gola, ale wynik już się nie zmienił. W drugim półfinale Amerykanie zmierzą się z Rosją. W piątek dzień przerwy. W sobotę rozegrane zostaną półfinały, a w niedzielę mecze o medale. Ćwierćfinał: Kanada - Białoruś 9-0 (4-0, 2-0, 3-0) Bramki: Brent Burns (1, 32), Tyler Ennis (8), Ryan O'Reilly (11, 54), Tyler Seguin (18, 24, 51), Jason Spezza (56). Kary: Kanada - 6, Białoruś - 10 minut.