Poprzednie jedyne zwycięstwo w grupie H hokeiści JKH GKS-u Jastrzębie odnieśli właśnie w rywalizacji z Frisk Asker. W meczu 5 października mistrzowie Polski pokonali norweski zespół 4-3. Wcześniej jastrzębianie na własnym lodowisku przegrali po rzutach karnych z włoskim HC Bolzano 2:3. W późniejszych meczach ulegli austriackiemu Red Bull Salzburg 2-3, a następnie przegrali we Włoszech 1-3 i w Austrii 1-6. Hokejowa Liga Mistrzów. JKH GKS Jastrzębie strzeliło rywalom dwa gole w pierwszej tercji Jak się okazało swój najlepszy występ mistrzowie Polski zanotowali w ostatnim spotkaniu fazy grupowej, nie mając już szans na awans do kolejnego etapu zmagań. Już w siódmej minucie po dobrym wejściu w spotkanie jastrzębianie objęli prowadzenie - bramkarz rywali nie zdążył się przesunąć po świetnym przerzucie na lewą flankę Vitalijsa Pavlovsa do Łukasza Nalewajki i było 1-0. To był świetny fragment gry w wykonaniu ekipy z Jastrzębia-Zdroju, co zdołał udowodnić jeszcze jednym trafieniem. W 15. minucie Siarhiej Bahalejsza podwyższył przewagę JKH na 2-0! Bramkarz stracił widoczność po tym jak przejechał przed nim Frenks Razgals. Obawy o to, że to może być tylko jedna dobra odsłona w wykonaniu JKH, można było odrzucić po tym jak w 24. minucie padł gol na 3-0. Hokejowa Liga Mistrzów. Na listę strzelców po stronie JKH GKS-u Jastrzębie wpisali się obaj bracia Nalewajkowie Po raz kolejny sukces przyniósł atak pozycyjny, w pierwszej chwili wydawało się, że strzelcem gola był Jauhienij Kamienieu! Po korekcie trafienie zapisano na koncie Radosława Nalewajki, który zmienił tor lotu krążka, myląc bramkarza. dwie minuty później było już 4-0, po dwójkowej akcji Rusłana Baszyrowa z Romanem Racem, do bramki krążkiem trafił ten drugi.Gospodarze odzyskali nadzieje na odmienienie losów spotkania strzelając na 1-4. Defensywa polskiego zespołu zagapiła się, co skrzętnie wykorzystał strzałem silnym i dokładnym zarazem Jimi Kuronen. JKH lepiej rozgrywało początkowe minuty każdej z tercji - co potwierdziła ostatnia część meczu. Ładne bekhendowe podanie Baszirowa na gola na 5-1 zamienił w 47. minucie Egils Kalns. Spotkanie cechowało się małą ilością kar, gra była płynna i szybka, lepiej w takiej rozgrywce czuli się hokeiści JKH, którzy postawili kropkę nad "i" na niecałe osiem minut przed końcem na 6-1. Na tylnej bandzie o krążek powalczył Martin Kasperlik, a gumę wyekspediowaną przed bramkę umiejętnie umieścił w niej podnosząc pod poprzeczkę Arturs Sevcenko. Frisk Asker mocniej spiął szyki w końcówce i postraszył jeszcze mistrza Polski. Najpierw ładnym strzałem wykazał się Magnus Geheb i skrócił straty norweskiego zespołu na 2-6, a chwilę później (29 sekund) za ciosem poszedł Niklas Nevalainen i było już tylko 3-6. Ostatnie pięć minut zapowiadało się nerwowo, ale uspokoiło wszystko rozstrzygające trafienie Razgals na 7-3. Frisk Asker - JKH GKS Jastrzębie 3-7 (0-2, 1-2, 2-3) Bramki: 0-1 Ł. Nalewajka (7), 0-2 Bahalejsza (15), 0-3 R. Nalewajka (24), 0-4 Rac (26), 1-4 Kuronen (28), 1-5 Kalns (47), 1-6 A. Sevcenko (53), 2-6 Geheb (54), 3-6 Nevalainen (55), 3-7 Razgals (56)Kary: 0 - 2 minuty Skład JKH GKS Jastrzębia: Nechvatal - Bahalejsza, Kostek, Razgals, Pavlovs, Urbanowicz - Bryk, Górny, Kalns, Rać, Baszyrow, Horzelski, E. Sevcenko, A. Sevcenko, Mlynarović, Kasperlik - Kamieniau, Gimiński, Ł. Nalewajka, Jarosz, R. Nalewajka MR