Z powodu pandemii koronawirusa format rozgrywek został zmieniony, nie ma fazy grupowej, a 32 drużyny będą rywalizować od razu w systemie pucharowym. - To dla nas kolejne duże wyzwanie. Wyjazd będzie bliski dla kibiców, więc liczymy, że nas wspomogą, a my wyjdziemy zwycięsko z tej rywalizacji - powiedział kapitan GKS-u Michał Kotlorz. Trener mistrza Polski Krzysztof Majkowski podkreślił, że po raz pierwszy tyszanie zagrają w LM z czeskim rywalem. - Liberec to na pewno bardzo mocna drużyna. Skończyła sezon na pierwszym miejscu z dziewięciopunktową przewagą nad Ocelarzi Trzyniec. Będziemy się musieli mocno napocić, żeby się przeciwnikom postawić - ocenił. Uczestnicy zostali podzieleni na dwa koszyki zgodnie z rankingiem LM. GKS znalazł się w tym "słabszym". Data startu rozgrywek została już wcześniej przesunięta z 3 września na 6 października. System pucharowych dwumeczów zastąpił obowiązującą wcześniej rywalizację w ośmiu 4-zespołowych grupach. Między październikiem a lutym uczestnicy LM rozegrają łącznie 61 spotkań podczas dziewięciu dni meczowych. Jedno finałowe spotkanie zostało zaplanowane na 9 lutego 2021 roku. W tej edycji Ligi Mistrzów wezmą udział zespoły z 12 krajów. Polskie kluby uczestniczą w tych rozgrywkach od 2016 roku - najpierw dwukrotnie Comarch Cracovia, potem GKS Tychy. Tyszanie w swoim debiutanckim sezonie w fazie grupowej pokonali u siebie HC Bolzano 5-3 i zdobyli pierwsze punkty w tych rozgrywkach dla Polski. Pozostałe pięć spotkań GKS przegrał. W ostatnich rozgrywkach tyski zespół zdobył cztery punkty, dzięki wygranej z austriackim Vienna Capitals 4-2 i porażce z niemieckim Adlerem Mannheim 2-3 po dogrywce. Polskim klubom nigdy nie udało się awansować do fazy play-off.