Nasi informatorzy przekonują, że Beļavskis był wczoraj "wyraźnie niedysponowany". Poza tym sprowokował tyską publiczność, pozdrawiając ją środkowym palcem. Spotkało się to z ogromnym oburzeniem miejscowych kibiców. Co ciekawe nie była to pierwsza "niedyspozycja" łotewskiego szkoleniowca. 21 stycznia na konferencji prasowej po meczu z Tauronem KH GKS-em Katowice Beļavskis mówił dość niewyraźnie, a zapis z tego spotkania z dziennikarzami - po raz pierwszy w tym sezonie - nie pojawił się w internecie. Na dodatek po tej sytuacji pracę stracił Marek Rączka, a sprawę zamieciono pod dywan. Funkcję pierwszego szkoleniowca "Szarotek" już do końca sezonu sprawował będzie Rosjanin Andriej Parfionow, który od kilku tygodni był asystentem Belavskisa. Póki co klub nie skomentował tej sytuacji. Prezes Agata Michalaska ani rzecznik prasowy Jerzy Pohrebny nie odebrali od nas telefonu.