Zbigniew Bryjak przyjechał do Bratysławy na mecz Polski ze Słowacją. To sześciokrotny mistrz Polski z Polonią Bytom, uczestnik igrzysk olimpijskich z Calgary i trzech mistrzostw świata. Od 2019 roku jest dyrektorem bytomskiego MOSiR, pod które podlega nowoczesne, oddane niedawno do użytku bytomskie lodowisko. Paweł Czado: Spodziewał się pan, tak szczerze, że Polska może ograć Słowację, znając jej realną siłę?Zbigniew Bryjak: - Duch w narodzie nigdy nie ginie. We mnie też. Powiedzmy sobie, że serce mi mówiło tak: "powalczymy, bo w sporcie nie można niczego wykluczyć dopóki nie zabrzmi końcowy gwizdek". Jednak widać było wyższą kulturę gry, lepszą jazdę na łyżwach, zmysł do gry... Jednak Słowacy są dla nas, nie powiem, że profesorem, ale na pewno nauczycielem od którego możemy się uczyć. Widzę jednak, że to wszystko idzie w dobrym kierunku i trzeba wierzyć w to, że hokej w Polsce się odrodzi. Kiedy polscy zawodnicy wyjeżdżają zagranicę, muszą się - jako obcokrajowcy - starać. O to chodzi. W ten sposób nasz hokej się podźwignie. Nie mówię, że jutro albo za rok, za dwa. Jednak w dłuższej perspektywie na pewno jest szansa, że zaistniejemy na światowych lodowiskach. Myśli pan, że w meczu ze Słowacją Polacy przestali wierzyć w sukces po stracie pierwszej bramki? - Nie, na pewno nie po pierwszej bramce. Dopóki ten kontakt bramkowy jest bliski to się wierzy. W hokeju w ciągu minuty, dwóch wynik może zmienić się całkowicie. Dlatego na pewno ta wiara w nich była. Niemniej gra Słowaków była dziś lepsza pod każdym względem, pod każdym... Ukłon dla nich a my musimy wyciągać wnioski i regularnie grać z lepszymi drużynami. To jedyna szansa żebyśmy podciągali poziom. Trzeba uczyć się jak grać kiedy ma się przeciwnika na plecach, kiedy trzeba szybko podejmować decyzję, jak grać w sytuacji jeden na jeden. To w dzisiejszym hokeju daje przewagę, wtedy możemy coś zrobić... Wcześniej Polska zagrała bardzo dobrze z Białorusią.- Drużyna na pewno liczyła na dobry występ w tym meczu, ale jeśli chodzi o zwycięstwo, to pewnie wielu z hokeistów w nie nie wierzyło. Mecz jednak dobrze się ułożył, widać było zaangażowanie, drużyna chciała grać. Ten mecz nie został wygrany dzięki temu, że jedna akcja wyszła, ten mecz grały dwie drużyny. W trzeciej tercji Białoruś nas pogoniła w naszej tercji, ale to trwało parę minut. Pokazaliśmy dobry, kombinacyjny hokej. Widać było, że zawodnicy wiedzieli co chcą grać. Myślę, że przygotowanie trenerów, całego sztabu szkoleniowego na ten turniej jest bardzo dobre. rozmawiał i notował: Paweł Czado