Zespół spod znaku klonowego liścia na tę edycję mistrzostw świata nie zabrał najmocniejszego składu, ale i tak kadrze drużyny znajdowało się wielu zawodników grających w najlepszej lidze świata NHL. Nie pomogło to w starciu z Łotwą, w meczu którym obydwie reprezentacje rozpoczynały rywalizację grupową. Kanadyjczycy mieli problemy od samego początku zawodów, dwukrotnie łapali kary i grali w osłabieniu. W tym drugim przypadku zemściło się to straconym golem, na dwie sekundy przed końcem tercji numer jeden. W drugiej odsłonie Łotwa podwyższyła na 2-0, przy obu bramkach asystował Ronalds Kenins, rozgrywający znakomitą partię. W całym meczu Kanada oddała ponad dwa razy więcej strzałów w światło bramki rywali (36-17), ale zakończyła potyczkę bez żadnego trafienia. W drugim rozgrywanym wieczorem meczu Słowacja ograła Białoruś 5-2. Trzema bramkami Słowacy prowadzili już po pierwszej tercji, później przeważali nawet 4-0, ale ostateczny wynik udało się podreperować Białorusi. Białorusini mieli być współorganizatorami imprezy, ale decyzją IIHF, rola gospodarzy została im odebrana. Kanada - Łotwa 0-2 (0-1, 0-1, 0-0) Bramki: 0-1 Indrasis (20), 0-2 Batna (29)MR