W meczu pomiędzy Ocelarzi Trzyniec i Bili Tygri Liberec w czeskiej Extralidze doszło do niebezpiecznego ataku na Filipa Zadine. Napastnik obecnie wypożyczony z NHL (Detroit Red Wings) do ekipy Stalowników został agresywnie zatrzymany przez Tomasa Hanouska, obrońcę Liberca. Gra toczyła się dalej, ale Aron Chmielewski postanowił stanąć w obronie kolegi z drużyny. Polak podjechał do rywala i popchnął go, powodując upadek na lód. Powstało zamieszanie, a do "Chmiela" doskoczyć z pięściami próbował Ladislav Smid, grający obecnie dla Białych Tygrysów. Sędziowie zareagowali na czas i nie dopuścili do bójki. Telewizyjne mikrofony i kamery wychwyciły wrogo prowadzoną dyskusję przez Polaka i Czecha. Smid w latach 2006-2016 występował w NHL (Edmonton Oilers i Calgary Flames - łącznie 583 mecze). Więcej aktualności sportowych znajdziesz na sport.interia.pl Kliknij! - Nic wyjątkowego sobie nie powiedzieliśmy. On groził, że następnym razem trafie na niego, a je go wyśmiałem. Nie mogłem pozwolić na traktowanie tak naszego zawodnika, był uderzany oburącz kijem, gdyby to spotkało mnie na pewno inny gracz od nas postąpiłby tak samo - stwierdził Chmielewski w rozmowie z Interią. Za całe zajście Chmielewski został odesłany na ławkę kar. Jego drużyna wygrała spotkanie 6:4. W kolejnej ligowej potyczce przeciwko Mountfield HK wychowanek gdańskiego stoczniowca doznał kontuzji. Pęknięta kostka wykluczy go z gry w hokeja na 6-8 tygodni. - Pękła mi kostka, potrzebna była operacja. Teraz czeka mnie sześć tygodni rehabilitacji. Mój powrót na lód to być może kwestia nawet dwóch miesięcy - powiedział Chmielewski, który w tym sezonie wystąpił w 14 spotkaniach, strzelił cztery bramki i zanotował cztery asysty. MR