29-letni Chmielewski przeszedł to zespołu z Trzyńca w 2014 roku po trzech sezonach spędzonych w Comarch Cracovii i systematycznie budował swoją pozycję w tym czołowym czeskim klubie. W 2019 roku świętował mistrzowski tytuł. W momencie przerwania obecnych rozgrywek Ocelarni byli sklasyfikowani na drugim miejscu w tabeli. "Jest to klub, który zawsze gra o najwyższe cele, nie tylko w Czechach, ale też w rozgrywkach europejskich. W trakcie mojego sześcioletniego pobytu tutaj raz zdobyliśmy tytuł mistrzowski i jeszcze dwukrotnie graliśmy w finale. Ponadto awansowaliśmy też do półfinału Ligi Mistrzów, graliśmy także w finale Pucharu Spenglera. Myślę, że na tym to się nie skończy. Ten zespół może powalczyć o jeszcze większe sukcesy, a ja chce być jego częścią" - uzasadnił swoją decyzję Chmielewski, który przyznał, że jednym z argumentów przemawiających za pozostaniem w Trzyńcu jest fakt, że miasto to leży 50 kilometrów od polskiej granicy."Mieszka tu także wielu Polaków, na meczach bywają kibice z naszego kraju. To taki trochę polski klub. Gdy menedżer poinformował mnie, że wynegocjował nowy kontrakt, nie wahałem się, żeby złożyć na nim swój podpis" - podkreślił wychowanek Stoczniowca Gdańsk.Chmielewski ma za sobą udany sezon jeśli chodzi o indywidualne statystyki. Zdobył 11 bramek i zanotował tyle samo asyst. Został też wybrany do drużyny gwiazd prestiżowego turnieju o Puchar Spenglera, który rozgrywany jest w szwajcarskim Davos.Napastnik Ocelarni jest drugim polskim hokeistą, który w przyszłym sezonie będzie grał w czeskiej ekstralidze. Wcześniej kontrakt z Vervą Litvinov przedłużył Paweł Zygmunt.Grzegorz Wojtowicz