Wybiral pochodzi z Warszawy i tam zaczęła przygodę z hokejem. "Pierwszy na zajęcia zaczął chodzić mój młodszy o trzy lata brat. Rozpierała go energia, rodzice wybrali hokej, bo był alergikiem i na lodowisku czuł się dobrze" - dodała zawodniczka. W trakcie nauki w gimnazjum trenowała z chłopcami w stolicy, a na mecze jeździła w barwach Polonii. "W Warszawie nie ma żeńskiej drużyny. Na Śląsk przeprowadziłam się tylko ze względu na hokej. To sport ekscytujący, bardzo szybki, ciekawy. Na początku nie było łatwo, byłam z zewnątrz i w dodatku najmłodsza. Aklimatyzacja trwała długo" - stwierdziła Wybiral, która w Katowicach mieszka i uczy się trzeci rok. W bytomskim zespole gra piąty sezon, na początek zdobyła brązowy medal, potem cztery złote. W minioną sobotę bytomianki w drugim meczu finałowym pokonały u siebie Stoczniowca Gdańsk 4:0 (pierwszy mecz wygrały na wyjeździe 3:2 po dogrywce) i rozstrzygnęły rywalizację o tytuł. "Mamy bardzo zgraną drużynę, której skład jest stabilny. Jesteśmy ze sobą bardzo zżyte. Możemy na sobie polegać, to szczególna więź, jak między siostrami" - oceniła hokeistka. Przyznała, że zbliżające się MŚ Dywizji 1B w Chinach to dla niej wielka przygoda, nie tylko hokejowa. "Plan sportowy jest taki, żeby wygrać, ile się da, choć pierwsze miejsce jest może nieco abstrakcyjne. Myślę, że najtrudniejszymi rywalkami będą Chinki i Koreanki" - powiedziała. Zespół prowadzony przez trenera Ivana Bednara zagra w Pekinie z Kazachstanem, Łotwą, Koreą, Chinami i Holandią. Zdaniem Wybiral poziom w każdej dywizji jest bardzo wyrównany. "Wynik zależy od przygotowania indywidualnego, ostatniego szlifu formy już na miejscu, nastawienia i... szczęścia" - wyliczyła. Zaznaczyła, że godzenie nauki w liceum z grą w drużynie klubowej i kadrze nie jest łatwe. "Jestem ambitna. W moim młodym wieku jest ciężko, ale dotąd sobie dawałam radę i poradzę sobie w przyszłości. Patrząc do przodu nie myślę tylko o hokeju. Mam też inne plany. Jednak na pewno chciałabym stworzyć w Warszawie żeńską drużynę hokejową. Bo wiem, że są tam dziewczyny chętne do treningów i gry, tylko nie mają warunków" - stwierdziła. Podkreśliła ogromne wsparcie od najbliższych. "Mój tata woził mnie na mecze, kiedy trenowałam w Warszawie. Dużo moich sukcesów - jeśli nie wszystkie - zawdzięczam rodzicom. Poświęcili bardzo dużo czasu i pieniędzy, a teraz rozpiera ich pewnie duma" - śmiała się licealistka. Zauważyła, że mimo młodego wieku ma za sobą potężną dawkę hokeja. "Za mną jest 10 lat treningów cztery razy w tygodniu plus mecze. To naprawdę długa droga, która nie ma konkretnego celu, bo nie wiem, co będzie za rok. To po prostu poświęcenie, wynikające z pasji" - powiedziała zawodniczka. Zaznaczyła, że nie stosuje jakiejś szczególnej diety, poza bezglutenową, zaleconą przez lekarza. "Mam w głowie zaprogramowane przez te lata co powinnam, a czego nie mogę jeść. Na co dzień o tym nie myślę" - wyjaśniła. Chińskie MŚ będą jej drugimi seniorskimi. "Czuję oczywiście dreszczyk emocji. Po pierwsze - mistrzostwa to wielkie wydarzenie, po drugie - nigdy nie poleciałam jeszcze poza Europę, a co dopiero na drugi koniec świata. To bardzo fajna rzecz" - podsumowała Katarzyna Wybiral. Kadra seniorek 22 marca rozpocznie w Katowicach ostatnią fazę przygotowań do mistrzostw świata Dywizji 1B. Przed wylotem do Chin Polki w sparingach zmierzą się z młodzikami MUKS Naprzodu Janów oraz Polonii Bytom. Turniej w Pekinie zostanie rozegrany w dniach 6-12 kwietnia. Autor: Piotr Girczys