Jako pierwsza polska hokeistka zagrasz w lidze NCAA. Dlaczego zdecydowałaś się na Bemidji State Beavers? Dlaczego Bemidji? Rozmawiałam z kilkoma uczelniami i bardzo mi zależało, żeby zagrać w dywizji Western Collegiate Hockey Association (WCHA). To najmocniejsza dywizja w NCAA, gdzie będę miała możliwość gry przeciwko najlepszym drużynom i zawodniczkom w USA. Od lat to zespoły właśnie z tej dywizji wygrywają całe NCAA, występuje tam również wiele reprezentantek swoich krajów. Jak wyglądały kulisy Twojego transferu? To od dawna było moje wielkie marzenie, ale potem ta sprawa nieco ucichła. Aż do momentu, kiedy wybrałam się w Finlandii na mecz mojego znajomego, na którym spotkałam jego menedżera. Zapytał mnie o najbliższe plany i dodał, że kilka uniwersytetów w USA byłoby mną zainteresowanych. I to przez niego były kontakty z poszczególnymi uczelniami. Co prawda już w wieku 13 lat zdecydowałaś się wyjechać z Polski i zamieszkać w Finlandii, ale teraz czekają Cię przenosiny niemal na drugi koniec świata. Nie masz obaw? Nie mam żadnych obaw. Jestem taką osobą, której ciężko usiedzieć w jednym miejscu. Chciałabym bardzo odwiedzić jak najwięcej miejsc, poznawać nowe kultury. I jeśli tylko mam taką możliwość, to staram się ją wykorzystać. Poza tym, jak przeprowadziłam się do Finlandii, od razu pojawił się Covid i przez rok niemal nie wracałam do Polski. Przez ostatnie dwa lata zresztą też rzadko wracałam, tak że to nie jest dla mnie problem. A sportowo czujesz się gotowa? Nie poleciałam do Stanów już w zeszłym roku właśnie dlatego, że nie czułam się przygotowana, chciałam pograć jeszcze sezon na najwyższym poziomie w Finlandii. Ten rok dał mi bardzo dużo i już teraz czuję się na to gotowa. Poza grą w hokeja będziesz też studiować. Jaki kierunek wybrałaś? Nie wybrałam dokładnego kierunku, na to przyjdzie czas po pierwszym roku. Skłaniam się w kierunku biznesu, ale to się może jeszcze zmienić. Mimo wszystko chyba lubisz się uczyć, skoro w Finlandii byłaś równolegle w dwóch szkołach... Czy lubię to trochę inna sprawa (śmiech). No ale tak, przez pierwszy rok pobytu w Finlandii uczyłam się zarówno w szkole fińskiej, jak i polskiej. Potem już tylko w fińskiej, a teraz kończę szkołę IB i wylatuję do USA. Poza nauką i hokejem był czas na cokolwiek innego? Niestety nie bardzo. Miałam sześć treningów w tygodniu, do tego dwa mecze. Na dodatek prowadzony w języku angielski IB jest bardzo pochłaniający. Wybrałam kursy na poziomie uniwersyteckim, dlatego było dość ciężko, ale nie narzekam. Na hobby nie ma zbyt wiele czasu, choć lubię prawie każdą formę aktywności fizycznej. Lubię grać w squasha, w wakacje w siatkówkę. A poza tym to takie typowo babskie sprawy. A propo "babskich spraw". Przy okazji transferu do USA powiedziałaś, że masz nadzieję iż to zmobilizuje inne dziewczyny w Polsce, które chcą grać w hokeja. Tylko, czy w naszym kraju są do tego warunki? Od kilku dobrych lat już nie zagłębiam się tak w to, co dzieje się w polskich klubach, ale wydaje mi się, że szkolenie dziewczyn zaczyna iść w dobrą stronę, choć to nie jest ten poziom, co w Finlandii czy na Słowacji. W takiej Finlandii są trzy poziomy rozgrywkowe dla kobiet, jest dużo klubów, choć w większości półamatorskich, ale młode dziewczyny mogą się tam ogrywać, mimo że większość i tak trenuje z chłopakami. Z hokeja kobiet da się żyć? W Finlandii? Nie, zupełnie nie. Nie dostaję żadnych pieniędzy, muszę do hokeja dopłacać. Mieszkanie i inne opłaty są po mojej stronie. Mam kontrakt, ale tylko dlatego, żeby wszystko było legalnie, że przyjechałam z Polski występować w tamtejszej lidze hokeja. W niektórych drużynach w lidze zespoły są dofinansowywane z drużyn męskich, występujących w fińskiej ekstraklasie, ale poza tym zawodniczki muszą finansować wszystko same. Jedno marzenie, to o wyjeździe do USA, już spełniłaś. Jakie jest kolejne? Staram się na razie skupiać na grze w USA, kilka dobrych lat przede mną. Nie wybiegam za daleko w przyszłość, najpierw chcę dobrze zaprezentować się na uczelni, zaaklimatyzować się i dopiero potem myśleć o tym, co dalej. Teraz, kiedy powstało PWHL, na pewno będę dążyć do tego, żeby się tam dostać. To byłby zaszczyt.