Wiesław Jobczyk to człowiek-symbol polskiego hokeja. Osiągnął wiele, ale ludzie już zawsze będą go pamiętać jako autora hat-tricka w jedynym w historii zwycięskim meczu ze Związkiem Radzieckim podczas hokejowych mistrzostw świata w Spodku w 1976 roku. Rozmawiamy w Bytomiu, podczas meczu charytatywnego w którym Reprezentacja Artystów Polskich zmierzyła się z drużyną TVN24. Trybuny były pełne, zabawa przednia. Grano dla Kuby Goniwiechy, dochód z imprezy zostanie przeznaczony właśnie na jego leczenie. 10-letni chłopiec cierpi na chorobę Niemanna-Picka zwaną dziecięcym Alzheimerem. CZYTAJ TAKŻE: Mariusz Czerkawski dla Interii: "Chciałbym żebyśmy po wyskoku nie spadali w dół z hukiem" Paweł Czado: Polski hokej budzi zainteresowanie. W kwietniu Biało-Czerwoni świetnie spisali się w mistrzostwach świata Dywizji IB i awansowali na zaplecze. Czy Pana zdaniem jest szansa żeby zacząć się wspinać w światowej hierarchii, a nie jak wańka-wstańka skakać między drugim a trzecim poziomem? Wiesław Jobczyk: - Oczywiście, że bardzo tego chciałbym. Zobaczymy na jakim jesteśmy poziomie w konfrontacji z zespołami, które są w tej drugiej grupie [rywalami "biało-czerwonych" będą w przyszłym roku reprezentacje Korei Południowej, Litwy, Rumunii, Wielkiej Brytanii i Włoch. Dwie najlepsze drużyny awansują do mistrzostw świata elity 2024, przyp. aut.]. Problem polegał na tym, że żadna z lepszych drużyn nie chciała do tej pory z nami grać. To jest smutne, dlatego nie możemy określić naszej wartości. Wygraliśmy tą trzecią ligę i zoabczymy teraz na co nas stać. Polskie drużyny klubowe wygrywają w Lidze Mistrzów [GKS Katowice z ZSC Lions Zurich, a Cracovia z Villacher SV, przyp. aut.], ale rej wiodą tam cudzoziemcy. Nie martwi to pana. Poza tym nasze młodzieżowe reprezentacje nie odnoszą wielkich sukcesów. Czy będzie z kogo wybierać w przyszłości? - To jest wielki problem. Ale przez ostatnie 15-20 lat cały czas mówiliśmy, że nie mamy z kogo wybierać... Byłem na meczach GKS-u Katowice w Lidze Mistrzów, który zagrał fantastycznie. Jest wielka radość oglądania takich spotkań, zwycięstwo z drużyną ze Szwajcarii czy emocje w spotkaniu z drużyną ze Szwecji. Cieszyłem się, że z tymi szalenie mocnymi zespołami gramy jak równy w równym. O to chodzi! A nasza reprezentacja? Będziemy musieli poszukać w świecie, wśród zawodników wychowanych gdzieś indziej, ale mających nasze korzenie, naszą mentalność. Może to nam pomoże w przyszłości... Jednak trwałe podniesienie poziomu hokeja w Polsce może przynieść tylko jedno. Jeśli nie zbudujemy w kraju kolejnych 20-30 lodowisk to nie mamy o czym marzyć. Można opowiadać bajki, ale kiedy nie ma gdzie ćwiczyć to nic z tego... Gdy powstaną - wtedy możemy o czymś rozmawiać. Jesteśmy na meczu charytatywnym meczu hokejowym w Bytomiu. Trybuny są pełne. - Rozpowszechnianie hokeja nie polega tylko na ekstralidze. Cieszę się gdy widzę grającą młodzież, grających artystów. To fantastyczna impreza. rozmawiał: Paweł Czado