Faworyt nie zawiódł. GKS-owi Tychy w tych rozgrywkach doszło dotąd znacznie lepiej niż gospodarzom finałowego turnieju. Tychy zdobyły trofeum po raz dziewiąty Z kolei drużynie TAURON RE-Plast Unia Oświęcim po dwóch zwycięstwach zanotowała passę pechowych finałów - tym razem przegrała szósty raz z rzędu! I tercja: kanadyjskie tornado w wykonaniu GKS-u Tychy Tyszanie nie oglądali się na to, że grali w Oświęcimiu, przecież wygrali w tym sezonie na tym lodowisku dwa mecze w Oświęcimiu. Pierwszą tercję rozegrali perfekcyjnie. Czujni w obronie, nie pozwolili gospodarzom w tym okresie dosłownie na nic. Sami zaś zdobyli dwie kapitalne bramki. Za każdym razem fantastycznymi podaniami popisywał się Christian Mroczkowski, wykorzystywali je znakomicie Alexandre Boivin oraz Jean Dupuy. Były to więc akcje kanadyjskie... II tercja: zamurowana tyska bramka Tyszanie byli bezwzględni również w drugiej tercji. Bezwzględni również dlatego, że bezlitośnie wykorzystywali grę w przewadze: w połowie tercji świetnie pod bramką szwedzkiego bramkarza Unii Kevina Lindskouga spisał się Filip Komorski, który wbił trzeciego gola. GKS był w komfortowej sytuacji przez cały mecz także dlatego, że świetnie bronił vis-a-vis Szweda - Czech Tomáš Fučik. Rewelacyjnie spisywał się zresztą w całym turnieju. Podczas półfinału z GKS-em Katowice (2-0) też nie przepuścił gola. Unia nie potrafiła na niego znaleźć sposobu. Choć Unia zerwała się do ataku i starał się za wszelką cenę zdobyć gola - tyski bramkarz bronił wszystko. III tercja: jeden gol Unii to za mało Unia w tym meczu długo była bezradna. W ostatniej części gry nie potrafiła wykorzystać nawet gry w podwójnej przewadze. Wepchnęła krążek do tyskiej bramce dopiero trzy minuty i 15 sekund przed końcem... Gospodarze rzucili się do przodu z nadzieją na kolejne bramki, ale kolejnych już nie było. GKS Tychy pilnował wyniku i... dopilnował. Ostatni triumf w 2017 roku pamięta siedmiu zawodników z obecnej kadry GKS-u Tychy. Są to Kamil Lewartowski, Bartłomiej Pociecha, Bartosz Ciura, Filip Komorski, Radosław Galant, Bartłomiej Jeziorski oraz Mateusz Gościński. Obaj trenerzy - Białorusin Andriej Sidorienko z Tychów i Słoweniec Nik Zupančič z Oświęcimia nie wygrali jeszcze Pucharu Polski. Uśmiechnięty po meczu był więc ten pierwszy. CZYTAJ TAKŻE: Cały świat skład hołd Pelemu TAURON RE-Plast Unia Oświęcim - GKS Tychy 1-3 (0-2, 0-1, 1-0) Bramki: 0-1 Boivin - Mroczkowski - Szturc (12.), 0-2 Depuy - Mroczkowski (14.) 0-3 Komorski - Szturc - Pociecha (30.), 1-3 Padakin (57.) Kary: 14.-12.