Forsberg, po otrzymaniu krążka minął jednego z obrońców i efektownym strzałem pod porzeczkę pokonał bramkarza rywali Andreasa Hadelova. Po tej akcji publiczność, która w komplecie zasiadła na trybunach Swedbank Arena w niewielkim Ornskoldsvik, zgotowała mu owację na stojąco. - Tak dawno już nie grałem, że prawie zapomniałem, jak się strzela bramki. Ale dzisiaj przekonałem się, że z moją pamięcią chyba wciąż nie jest najgorzej - powiedział hokeista, który w czwartek asystował też przy dwóch golach kolegów. Poprzedni sezon w lidze NHL rozpoczął w barwach Colorado Avalanche z ponad miesięcznym opóźnieniem spowodowanym kontuzją, ale w wyniku kolejnych problemów zdrowotnych opuścił ostatnie mecze oraz fazę play off. - Dzisiaj byłem bardziej zdenerwowany, niż podczas powrotu na lód w Colorado, ale nie żałuję tego wyboru. Miło było znów włożyć koszulkę z logiem Modo i cieszę się, że zdobyłem trzy ważne punkty dla zespołu - powiedział Forsberg, któremu dorobku może pozazdrościć wielu hokeistów. W ponad 15-letniej zawodowej karierze sięgnął po Puchar Stanleya, zdobył złoty medal igrzysk olimpijskich oraz tytuł na mistrzostwach świata. Był też uznany najbardziej wartościowym graczem (MVP) ligi NHL. Rozegrał w niej 706 spotkań, w których zdobył 885 punktów, w tym 249 goli i 636 asyst. Występował w barwach Quebec Nordiques, Colorado Avalanche, Philadelphia Flyers, Nashvill Predators i ponownie Avalanche. Forsberg ruszył za Ocean 15 lat temu, po tym, jak z Modo HK Ornskoldsvik poniósł porażkę w finale play off szwedzkiej ekstraklasy. Ponownie w barwach tego klubu występował w sezonie 2004-05, gdy w NHL trwał lokaut, ale wówczas jego klub odpadł już w ćwierćfinale. W obecnych rozgrywkach jest na ósmym miejscu, w gronie 12 zespołów, ostatnim uprawniającym do udziału w decydującej walce o tytuł mistrzowski.