"Pasom" nie wyszła na dobre dwunastodniowa przerwa przed tym meczem. Górale grali szybciej, ich ataki były płynniejsze. Najlepszy wśród mistrzów Polski był Mikołaj Łopuski (gol i dwie asysty), a w ekipie "Szarotek" prym wiedli Milan Baranyk, Marcin Kolusz i młokos - Damian Kapica. W 14. min po przepychance po buliku Mikołaj Łopuski dopadł do bezpańskiego krążka i był bliski pokonania Krzysztofa Zborowskiego. Górali uratowała interwencja parkanem "Zbory". Dwie minuty później golkiper "Szarotek" pięknie złapał krążek po strzale Mariana Csoricha, który został oddany w okresie przewagi liczebnej gospodarzy. W 19. min próbował się zrewanżować Marcin Kolusz, do którego zza bramki dogrywał Krzysztof Zapała. Rafał Radziszewski udowodnił, że zna swój fach. Drugą tercję lepiej zaczęli krakowianie. Zastosowali forechecking, z którym "Szarotki" nie radziły sobie i często ratowały się wybiciami na uwolnienie. Najlepszą okazję do zdobycia gola miał Mikołaj Łopuski po tym jak zostawił go przed bramką bez opieki Martin Voznik (wspaniała interwencja Zborowskiego). Gola mieli zdobyć krakowianie, a niespodziewanie strzeliły go "Szarotki". Damian Kapica przedarł się pod bandą, oddał krążek do Martina Iviczicia, ten podał na lewo do Piotra Kmiecika, który strzałem w prawy róg zaskoczył "Radzika". W protokole ta bramka widnieje jako strzelona w przewadze, gdyż sędziowie sygnalizowali karę dla Jarosława Kłysa, ale Zborowski nie zdążył zjechać do boksu, by wypuścić dodatkowego napastnika. Dwie minuty później wyrównał Łopuski, który wykorzystał podanie Davida Musiala i przed bramką wygrał walkę fizyczną z Maciejem Sulką oddając strzał i skuteczną dobitkę. Gdy wydawało się, że teraz "Pasy" będą punktować młodszego rywala, młokos Kapica nie wiedząc, co zrobić z krążkiem z czerwonej linii wypalił go w kierunku bramki. Radziszewski, lecący obok słupka krążek chciał przyjąć na kija, ale "guma" spłatała mu psikusa - odbiła się od łopatki i wpadła do siatki! 39 sekund później, po błędzie Martina Dudasza (upadł przy wyprowadzaniu krążka) przejął prezent Milan Baranyk i nieatakowany jechał szeroko na nogach, po czym wypalił z nadgarstka - krążek odbił się od słupka długiego rogu i wpadł do siatki! W 46. min losy meczu mógł rozstrzygnąć Marcin Kolusz, który wykonywał rzut karny podyktowany właśnie po faulu na nim. Kolusz kiwał i strzelał z bekhendu, ale "Radzik" wyczuł jego intencję. Za moment po ładnej kontrze Łopuskiego David Musial strzelił kontaktowego gola! I emocje zaczęły się od nowa. W ostatnich 10 minutach III tercji goście grali dwa razy z rzędu w przewadze, ale "Pasy" pokazały wówczas, że są mistrzami w kontrowaniu i o mały włos Musial po wypadzie Łopuskiego nie doprowadził do wyrównania! Podhalan uratowała kolejna świetna interwencja Zborowskiego, który łapaczką odbił krążek. 78 sekund przed końcem Rudolf Rohaczek wziął czas. Za moment wycofał bramkarza, a 11 sekund przed końcem Milan Baranyk nie trafił na pustą bramkę. Górale nie pozwolili gospodarzom nawet na zagrożenie bramce. Comarch/Cracovia - Wojas/Podhale 3-4 (0-0, 1-3, 2-1) Bramki: 0-1 Kmiecik (26:11 Iviczić, Kapica w przewadze), 1-1 Łopuski (28:25 Musial), 1-2 Kapica (36:10), 1-3 Baranyk (36:49 Bakrlik), 2-3 Dudasz (41:26 Łopuski), 2-4 Kolusz (43:56 Baranyk), 3-4 Musial (45:33 Łopuski), Comarch/Cracovia: Radziszewski - Csorich, Bondarevs, D. Laszkiewicz (2), Słaboń, L. Laszkiewicz (2) - Dudasz (2), Dulęba, Radwański, Musial, Łopuski - Kłys (2), Wajda, Piotrowski, Pasiut, Drzewiecki (2) - Guzik, Landowski (2), Biela (2), Rutkowski, Witowski. Wojas/Podhale: Zborowski - Sulka, Iviczić, Malasiński, Zapała (4), Kolusz - Sroka (2), Dutka, Bakrlik, Voznik, Bakrlik - Galant, Łabuz, Kapica, Dziubiński, Kmiecik - Ziętara (2), Bryniczka, Gaj. Sędziowali: Włodzimierz Marczuk i Grzegorz Dzięciołowski. Kary: 14 oraz 10 min. Widzów: 2,8 tys. (komplet). Stan play-off 0-1 (Cracovia potrzebuje 3 zwycięstw, Podhale 4). Michał Białoński, Mirosław Ząbkiewicz, Kraków <a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/comarch-cracovia-wojas-podhale-nowy-targ,1945">KLIKNIJ, ABY ZOBACZYĆ ZAPIS RELACJI NA ŻYWO</a> W meczu o 3. miejsce GKS Tychy - Pol-Aqua Zagłębie Sosnowiec 4-5 po dogrywce (0-1, 3-1, 1-2; dogrywka 0-1) Bramki: 0-1 Tomasz Kozłowski (15), 1-1 Ladislaw Paciga (27), 2-1 Tomasz Proszkiewicz (29), 3-1 Michał Woźnica (33), 3-2 Vladimir Luka (38), 3:3 Marcin Kozłowski (49), 3-4 Jarosław Różański (50), 44 Michał Kotlorz (54), 4-5 Marcin Jaros (62). Kary: GKS - 12, Zagłębie - 10 minut. Widzów 1 200. Stan rywalizacji play off (do czterech zwycięstw) 1-1. CZYTAJ TAKŻE <a href="http://sport.interia.pl/hokej/plh/news/rohaczek-przegralismy-po-wlasnych-bledach,1451462,108">Rohaczek: Przegraliśmy po własnych błędach</a> <a href="http://sport.interia.pl/hokej/aktualnosci/news/historyczny-final-kibice-zacieraja-rece,1450701">Historyczny finał! Kibice zacierają ręce!</a> <a href="http://sport.interia.pl/hokej/plh/news/wielki-final-zobacz-jak-typuja-eksperci,1450358,108">Wielki finał, zobacz jak typują eksperci</a> <a href="http://sport.interia.pl/hokej/plh/news/kolusz-mlodosc-i-goralski-charakter-nasza-bronia,1449218,108">Kolusz: Młodość i góralski charakter naszą bronią!</a>