Pomimo tego, że zawodnicy MH Automatyki Gdańsk potrafią wygrywać z najlepszymi, jak w niedzielnym meczu z liderem Polskiej Hokej Ligi Tauronem GKS Katowice (4-2), to jednak działacze klubu nie ukrywają, że brakuje im graczy. Lista hokeistów wracających do zdrowia jest bowiem długa. Póki co Marek Ziętara, trener "Stoczni", nie może skorzystać z gry Jakuba Stasiewicza, Michaiła Samusenki, Kamila Dolnego, Tomasza Pastryka, czy też Oskara Lehmanna. - Mam nadzieję, że wrócą do gry zawodnicy kontuzjowani. Potrzebujemy mieć cztery piątki, bo mamy bodajże osiem meczów przed sobą, a potem jeszcze kolejne, a to potężna dawka spotkań. Wierzę w to, że ci zawodnicy wrócą, i nikt nie odejdzie - powiedział Marek Ziętara, szkoleniowiec "biało-niebieskich". Nie wiadomo jednak jeszcze, kiedy większość z tych zawodników wróci na tafle Polskiej Hokej Ligi. Jak poinformował trener, najbliżej powrotu z rekonwalescencji jest Tomasz Pastryk, który być może wystąpi we wtorkowych (8 stycznia) meczu w Tychach z tamtejszym GKS. Z powodu kłopotów kadrowych najprawdopodobniej na południe kraju pojedzie też trzech napastników z pierwszoligowej drużyny Stoczniowca. Ziętara wspomniał o Bartoszu Wołoszynie, Krystianie Mocarskim oraz Igorze Smalu, którzy mają uzupełnić skład "Stoczni". - Ci chłopcy dostaną szansę pokazania się w Polskiej Hokej Lidze. Musimy patrzeć perspektywicznie, na młodych zawodników z Gdańska. Oni już trenują z pierwszą drużyną. Chcemy im się baczniej przyglądać i powoli wprowadzać do drużyny młodych zawodników - podsumował Marek Ziętara. Pierwszoligowy GKS Stoczniowiec Gdańsk w tabeli po 20 rozegranych meczach zajmuje szóstą pozycję, wyprzedzając UKH Dębica i SMS Toruń. Do piątej UKH Unii Oświęcim traci 12 punktów. Liderem I ligi hokeja jest Naprzód Janów. Łukasz Razowski z Gdańska