Po reorganizacji ligi tegoroczne play offy rozpoczną się od półfinałów, a szansę na miejsce w czwórce wciąż ma pięć zespołów. Teoretycznie na finiszu sezonu zasadniczego pięć najlepszych drużyn może mieć po 82 punkty! Trudno jednak zakładać taki scenariusz, bo opiera się na założeniu, że sanocki lider nie zdobędzie już nawet punktu. Poza tym musiałaby zostać spełniona cała seria kolejnych warunków. Ciarko PBS Bank walczy więc o pierwszą pozycję przed play offami, a cztery kolejne zespoły: Cracovia, GKS Tychy, Aksam Unia Oświęcim i JKH GKS Jastrzębie o trzy wolne miejsca w półfinałach. Kto pożegna się z marzeniami o medalu już w połowie lutego? - A zna pan kogoś, kto obstawiłby już dziś? Jeszcze naprawdę wszystko jest możliwe! Nawet to, że o miejscu w czwórce decydować będą karne w ostatniej kolejce - przekonuje Andrzej Zabawa, który dla reprezentacji Polski strzelił 99 goli. Teoretycznie najtrudniejszy terminarz mają GKS Tychy i JKH GKS Jastrzębie. Śląskie zespoły czekają po trzy wyjazdy na mecze z najsilniejszymi rywalami. Hokeiści Cracovii i Aksam Unii po trzy mecze z rywalami z czołówki zagrają u siebie. Lider Ciarko PBS Bank Sanok zmierzy się z Jastrzębiem i Tychami w Arenie Sanok, a z "Pasami" i Unią na wyjazdach. - Na tym etapie strata każdego punktu może okazać się nie do odrobienia, a zawodników czekają mecze co dwa-trzy dni, więc teraz wyjdzie, kto tak naprawdę jest najlepiej przygotowany i kto ma mocną ławkę - przekonuje Andrzej Zabawa. - Dawniej jeździło się na mecze dzień wcześniej i rozgrywało dwa mecze w tygodniu. Nie da się ukryć, że teraz organizmy zawodników są mocno forsowane. Dlatego jeśli nie przygotowali wysokiej formy fizycznej w lecie i nie podładowali jej jeszcze w grudniu, to w najważniejszej części sezonu nie mają na co liczyć. Po ostatnich zwycięstwach wzrosły akcje GKS Tychy. Pod wodzą Wojciecha Matczaka zespół w pięciu meczach stracił tylko dwa punkty. Z kolei broniąca tytułu Comarch Cracovia wywalczyła zaledwie dwa punkty w czterech ostatnich spotkaniach. Starcie tych zespołów będzie hitem wtorkowej kolejki. - Cracovia ma znacznie słabszy skład niż w poprzednich latach i ciężar gry opiera się na siedmiu zawodnikach. Bardzo podoba mi się pierwszy atak. Świetny sezon rozgrywa Leszek Laszkiewicz. Tak punktujący zawodnik, to bardzo silna broń - ocenił Andrzej Zabawa, który trzykrotnie reprezentował Polskę na igrzyskach olimpijskich. - Cracovia nie ma najlepszego składu, ale mimo tego podoba mi się jej gra. Z kolei lekko rozczarowany jestem Tychami. Pewnie, że jeszcze mogą zamieszać w play offach, ale jak na ich skład, to w tym sezonie na razie idzie im opornie. Głównym faworytem do zdobycia mistrzostwa Polski jest Ciarko PBS Bank Sanok. - Gra równo, ma silny skład oparty na reprezentantach Polski i nie da się ukryć, że idzie na mistrza, ale do złota jeszcze daleka droga. Żeby zdobyć mistrzostwo, wszystko musi zgrać się ze sobą w odpowiednim momencie - przekonuje Andrzej Zabawa.