- Wszystkie ćwierćfinały były bardzo wyrównane, ale obyło się bez niespodzianek. Czesi z Amerykanami wygrali dopiero w rzutach karnych, podobnie jak Rosjanie z Finami. Zwycięstwa Szwedów i Kanadyjczyków, też nie były miażdżące - dodał nasz najlepszy hokeista. - To dwa małe finały. Myślę, że Kanadyjczycy powstrzymają Rosjan. Jak Martin Brodeur będzie miał swój dzień, to nikt nie wrzuci mu krążka do siatki. Pewnie, że Rosjanie są znakomicie wyszkoleni technicznie. Ilia Kowalczuk czy Aleksiej Jaszin to supergwiazdy. Ale czy to wystarczy na Brodeura? - ocenił Czerkawski. - Czesi mają więcej gwiazd. Jaromir Jagr, Martin Straka, Petr Sykora. Każdy z nich może przychylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. W takich meczach jest to ważne. Drużynie nie idzie, ale jest gwiazda, która to pociągnie. Szwedzi pod tym względem nie prezentują się tak dobrze. Jest dobry bramkarz, Henrik Lundqvist z Frolundy, ale to za mało - tłumaczył reprezentant Polski.