Niewiele ponad kwadrans potrzebowali Finowie, by zadać trzy ciosy Słowakom i dla wielu ćwierćfinał był już wtedy rozstrzygnięty. Przy bojowej ekipie Słowacji żaden wynik nie jest nie do odrobienia. W 30. sekundzie III tercji Tomasz Surovy doprowadził do wyrównania i wszystko zaczęło się od nowa, z tą różnicą, że teraz to nasi południowi sąsiedzi byli stroną dominującą. Słowacy mieli nawet okres gry w przewadze liczebnej, ale nie udało im się wyjść na prowadzenie. Za to niezmordowany duet Petri Kontiola - Juhamatti Aaltonen zapewnił gospodarzom czwarte trafienie. Kontiola przedarł się pod bramkę, ściągnął na siebie obrońców, po czym wyłożył "gumę" Aaltonenowi, który dopełnił formalności strzałem z metra do pustej bramki. Grający na co dzień w Traktorze Czelabińsk Kontiola potwierdził, że jest jednym z najlepszych napastników na MŚ. Po jego trafieniu i kontrze Janne Pesonena "Suomi" prowadzili 2-0, a po chwili nieuwagi i stracie krążka Tomasza Surovego Petri sam zapewnił gospodarzom trzybramkową przewagę w I tercji. Druga odsłona była koncertem Słowacji. Po raz pierwszy zasłoniętego Anttiego Raantę pokonał Michel Miklik. Później popis dał obrońca Buffalo Sabres Andrej Sekera, który zrobił zamach, później zwód do środka i dopiero wtedy wypalił pod poprzeczkę! Po 30 sekundach III tercji składna akcja wicemistrzów świata i strzał "do pustaka" Surovego dały im wyrównanie, ale od 49. min goście znów musieli gonić wynik. Na 4-4 powinien wyrównać Tomasz Surovy, ale po podaniu Sekery nie trafił na pustą bramkę! Czeski trener Słowacji Vladimir Vujtek wykazał się odwagą i wycofał bramkarza Rastislava Stanę już na dwie i pół minuty przed końcem. Finlandia - Słowacja 4-3 (3-0, 0-2, 1-1) Bramki: 1-0 Ossi Vaananen (1:31), 2-0 Petri Kontiola (9:49 Janne Pesonen), 3-0 Petri Kontiola (15:44 Juhamatti Aaltonen), 3-1 Michel Miklik (25:03 Mezei, Kukumberk), 3-2 Andrej Sekera (32:17 Mezei, Hudaczek), 3-3 Tomasz Surovy (40:30 Radivojević, Mezei), 4-3 Aaltonen (48:13 Kontiola). Autor: Michał Białoński