Broniącym tytułu "Pasom" brakuje już tylko jednego zwycięstwa, aby zapewnić sobie miejsce w finale. W drugiej parze "Szarotki" prowadzą 2-1. W Krakowie po pierwszej tercji zanosiło się na pewne zwycięstwo Cracovii, ale główni faworyci do złota słabiej zagrali w drugiej i trzeciej tercji, pozwalając rywalom uwierzyć w zwycięstwo. - W drugiej tercji głupimi faulami postawiliśmy przeciwnika na nogi. Podobnie było w trzeciej tercji - podsumował trener Comarch Cracovii Rudolf Rohaczek, przyznając, że kluczowe znaczenie miała wygrana pierwsza tercja. Zagłębie drogo zapłaciło w niej za faule. Trzykrotnie grało w osłabieniu i tylko raz obroniło się przed utratą gola. Już w 2. minucie Damian Słaboń z bliska dobił krążek do siatki, a w 15. minucie w podobnej sytuacji Daniel Laszkiewicz w swoim stylu strzałem ze środka pod poprzeczkę podwyższył na 2-0. W drugiej tercji Cracovia nie miała już takiej przewagi, także gra była mniej ciekawa. Więcej niż ciekawych akcji było przypadkowości, rwanych akcji i niepotrzebnych kar. W 24. minucie kibiców rozgrzał Martin Dudasz. "Pasy" wygrały bulik, krążek trafił pod bandę, a Dudasz niesygnalizowanym strzałem z klepy obił słupek i guma wpadła do bramki. W 34. minucie nerwy puściły Mikołajowi Łopuskiemu. Najpierw wdał się w bezsensowną przepychankę pod bramką, a po chwili zarobił niepotrzebną karę. Zagłębie przycisnęło w przewadze i zamknęło rywali w ich tercji. Kolejne strzały były coraz groźniejsze, aż wreszcie Jarosław Różański błysnął instynktem snajpera. Cracovia natychmiast rzuciła się do ataków, lecz Tomasz Rajski bronił kolejne strzały. W 45. minucie Łukasz Rutkowski jechał przez pół lodowiska mając przed sobą tylko bramkarza Zagłębia, ale nie trafił w bramkę. Tym większa była jego radość, gdy po chwili zamienił na gola podanie zza bramki Sebastiana Witowskiego. Cracovia miała rywali "na widelcu", ale nie pierwszy raz sprokurowała sobie nerwową końcówkę. Najpierw Vladimir Luka zrekompensował brak szybkości techniką i pięknym strzałem z nadgarstka pokonał Rafała Radziszewskiego. Dwie minuty przed końcem trener Milan Skokan zamienił bramkarza na napastnika i Zagłębie błyskawicznie strzeliło kontaktową bramkę. 37 sekund przed końcem Rajski ponownie zjechał z lodu, gdy sosnowiczanie wywalczyli bulik w tercji "Pasów". Tym razem Cracovia lepiej się broniła i wybiła krążek z własnej tercji. Sędzia nie odgwizdał uwolnienia - za co zresztą sosnowiczanie mieli po meczu wielkie pretensje - a w dodatku równo z ostatnią syreną Filip Drzewiecki wykorzystał błąd rywali i trafił do pustej siatki. - W pierwszej tercji nam nie szło, ale później graliśmy lepiej i zwłaszcza w trzeciej tercji mogliśmy strzelić jeszcze kilka bramek, bo mieliśmy okazje. Z reguły nie komentuję pracy sędziów, ale dzisiaj trochę nas zawiedli - ocenił trener sosnowiczan Milan Skokan. PÓŁFINAŁY Comarch Cracovia - Pol-Aqua Zagłębie Sosnowiec 5-3 (2-0, 1-1, 2-2) Bramki: 1-0 Damian Słaboń (2), 2-0 Daniel Laszkiewicz (15), 3-0 Martin Dudas (24), 3-1 Jarosław Różański (34), 4-1 Łukasz Rutkowski (46), 4-2 Vladimir Luka (54), 4-3 Jerzy Gabryś (59), Filip Drzewiecki (60). Kary: Cracovia - 14; Pol-Aqua - 24 minut (w 10 min dla Marcina Kozłowskiego za niesportowe zachowanie). Widzów 1 200. Stan rywalizacji play off (do czterech zwycięstw) 3-0 dla Cracovii. GKS Tychy - Wojas Podhale Nowy Targ 4-1 (0-0, 0-1, 4-0) Bramki: 0-1 Tomasz Malasiński (38), 1-1 Adam Bagiński (43), 2-1 Sławomir Krzak (48), 3-1 Robin Bacul (51), 4-1 Adrian Parzyszek (60). Kary: GKS - 4; Podhale - 6 minut. Widzów 2 400. Stan rywalizacji play off (do czterech zwycięstw) 2-1 dla Podhala. O miejsca 5-8: JKH GKS Jastrzębie - Aksam Unia Oświęcim 2-3 (0-1, 2-2, 0-0) Bramki: 0-1 Marek Modrzejewski (19), 1-1 Petr Lipina (22), 1-2 Adrian Kowalówka (27), 2-2 Grzegorz Piekarski (34), 2-3 Adrian Kowalówka (37). Kary: GKS - 14; Unia - 14 minut. Widzów 500. Akuna Naprzód Janów - Energa Stoczniowiec Gdańsk 4-7 (2-0, 2-5, 0-2) Bramki: 1-0 Łukasz Kulik (8), 2-0 Libor Pavlis (14), 2-1 Josef Vitek (26), 3-1 Michał Działo (27), 3-2 Bartłomiej Wróbel (30), 3-3 Aron Chmielewski (33), 3-4 Jarosław Rzeszutko (36), 3-5 Milan Furo (39), 4-5 Wiktor Kubenko (39), 4-6 Tomasz Ziółkowski (45), 4-7 Marek Wróbel (48). Kary: Naprzód - 10, Stoczniowiec - 8 minut. Widzów 600.