Już awans krakowian do turnieju finałowego był niespodzianką, a wślizgnęli się tam dzięki wygraniu rzutów karnych z Belfast Giants. Do Vojens jadą więc w roli kopciuszka, ale nie zamierzają być chłopcem do bicia. - Czeka nas trudny turniej, przeciwnicy są bardzo wymagający. Chcemy jednak odegrać ważną rolę, a będzie to możliwe tylko wtedy, gdy każdy z zawodników da 100 proc. - podkreśla Rohaczek. Daleka droga, wąskie lodowisko Do Vojens krakowianie wystartowali w środę już o 6.30. Autokarem pokonali 1200 km, a w czwartek wyjechali na lód w hali Fros Arena. Obiekt może pomieścić 5 tys. kibiców i jako jedyny w Danii ma taflę lodowiska o wymiarach takich jak w NHL, czyli węższą niż standardowe lodowiska Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie. Największym rywalem wicemistrzów Polski nie będzie jednak tafla, ale bardzo mocni przeciwnicy. Duński hokej jest sklasyfikowany na 12. miejscu na świecie, białoruski na 14., a brytyjski na 20. W klasyfikacji IIHF Polacy są dopiero na 22. pozycji. Z tego towarzystwa u nas jest również najmniej zarejestrowanych zawodników i zawodniczek (3770), podczas gdy na Białorusi gra 4580, w Danii 5147, a w Wielkiej Brytanii aż 8162. Klucz do wygranej Na inaugurację "Pasy" w piątek (godz. 16) zmierzą się z Niomanem Grodno. Z Białorusinami spotkali się już podczas turnieju półfinałowego w Krakowie. W pierwszej tercji wicemistrzowie Polski jeszcze dzielnie się trzymali, ale dwie kolejne przegrali 1-4 i takim wynikiem zakończyło się spotkanie. - To wymagający rywal, grający typowo rosyjski, czyli kombinacyjny hokej. Trochę zmienili skład, ale mamy materiały z ich meczów i wiemy jak się prezentują, więc w teorii będziemy przygotowani. Przede wszystkimi musimy wystrzegać się fauli, bo osłabienie są kluczowe w każdym meczu. Jeśli chcemy grać jak równy z równym, to nie możemy faulować - podkreśla Rohaczek. Dla swoich zawodników czeski szkoleniowiec nie przygotował jednak zbyt skomplikowanej taktyki. Rohaczek przestrzega przed prostymi błędami oraz apeluje o 100 proc. zaangażowania i koncentrację. - Mamy grać prosty hokej, a każdą akcję kończyć strzałem - podkreśla. Krok, a nawet dwa dalej Po potyczce z Niomanem, krakowianie w sobotę (godz. 16) zmierzą się z brytyjskim Nottingham Panthers. - To drużyna oparta na Kanadyjczykach, którzy grają twardy i prosty hokej. Dominuje u nich pressing oraz dużo strzałów - analizuje Rohaczek. Cracovia turniej zakończy niedzielnym meczem z gospodarzami - SønderjyskE (godz. 15.30). To właśnie Duńczycy według Rohaczka są faworytem do wygrania Pucharu Kontynentalnego.- Prezentują podobny hokej jak zespoły ze Szwecji i Finlandii, czyli świetnie jeżdżą i są dobrze wyszkoleni technicznie - zaznacza trener Cracovii. Do tek pory najlepszym osiągnięciem polskiego zespołu w Pucharze Kontynentalnym był brązowy medal (GKS Tychy w 2016 r. i Tauron KH GKS Katowice w 2018 r.). Krakowianie chcieliby jednak pójść krok, a nawet dwa dalej. Nagroda jest poważna, bo zwycięzca zapewni sobie udział w przyszłorocznej Lidze Mistrzów. - Bardzo byśmy chcieli w niej wystąpić. To będzie pierwsza szansa, drugą jest zdobycie mistrzostwa Polski. W Vojens kluczowe będzie pierwsze spotkanie, później zobaczymy jak to wszystko się poukłada - zaznacza Rohaczek. Piotr Jawor