W zeszłym sezonie oba zespoły podzieliły się trofeami. Tychy zdobyły Puchar Polski, a Katowice mistrzostwo kraju. W finale PHL przewaga tego drugiego zespołu była na tyle duża, że wygrał 4-0. W środę tyszanie chcieli więc zmazać plamę z finału ligi, tym bardziej, że występowali przed własną publicznością. Mecz był bardzo wyrównany, żaden zespół nie miał bowiem większej przewagi niż jednobramowa. Prowadzenie dla tyszan uzyskał w 13. minucie Bartłomiej Jezierski. Katowiczanie wyrównali jeszcze w pierwszej tercji, kiedy Bartosz Fraszko strzelił gola, wykorzystując grę w przewadze (20. minuta). Mistrzowie Polski w 24. minucie prowadzili 2-1 po bramce Joony Monto, ale w 31. wyrównał Wiktor Turkin po rzucie karnym. Hokej. GKS Tychy samodzielnym liderem W drugiej tercji padły jeszcze dwa gole. Najpierw Roman Rac dał prowadzenie tyszanom (33. minuta), a w 39. wyrównał Mateusz Michalski. Decydującą akcję przeprowadzili gospodarze. W 59. minucie Bartosz Ciura wykorzystał podanie Christiana Mroczkowskiego i strzałem przy słupku zaskoczył Johna Murraya. Potem tyszanie mogli świętować zdobycie czwartego Superpucharu Polski w historii. W klasyfikacji wszech czasów zostali samodzielnymi liderami, bo do tej pory byli na czele razem z Comarchem Cracovią. GKS Tychy - GKS Katowice 4-3 (1-1, 2-2, 1-0) Bramki: 1-0 Bartłomiej Jeziorski (13.), 1-1 Bartosz Fraszko (20.), 1-2 Joona Monto (24.), 2-2 Wiktor Turkin (31., rzut karny), 3-2 Roman Rac (33.), 3-3 Mateusz Michalski (39.), 4-3 Bartosz Ciura (59.). Kary: GKS Tychy - 10 minut; GKS Katowice - 10 minut. Widzów: 2145.