W sezonie zasadniczym różnie bywało, ale w decydujących starciach o przydziale medali Rafał Radziszewski nie miał sobie równych. Jego postawa to kolejny dowód na aktualność starej hokejowej prawdy - "Bramkarz w hokeju to 70 procent sukcesu". - Muszę powiedzieć, że w tym roku miałem wyjątkowo dobre wsparcie od kolegów z pola, bo gra obronna całego zespołu była niezwykle solidna - powiedział nam "Radzik", który po raz drugi z Cracovią sięgnął po mistrzostwo Polski. Ma jeszcze w dorobku dwa brązowe medale z "Pasami", a także wicemistrzostwo kraju zdobyte cztery lata temu z Wojasem/Podhalem. Popularny "Dziura" z góralami był też mistrzem Interligi. - Tegoroczny tytuł mistrzowski ma znacznie lepszy smak od tego, który zdobyliśmy dwa lata temu - porównuje "Radzik". - Wtedy do mistrzostwa doszliśmy o wiele łatwiej. Tym razem finały były bardzo zacięte. Tylko ostatni mecz powinniśmy wygrać zdecydowanie, ale sam nie wiem w jaki sposób zmarnowaliśmy tyle okresów gry w podwójnej przewadze. Najważniejsze jednak, że mamy złoto! Mistrzowska feta "Pasów" trwała do dzisiaj, do godz. 8 rano.