Amerykańska koszykarka Brittney Griner, występująca ostatnio w UMMC Jekaterynburg, od lutego przebywa w rosyjskim areszcie. Została zatrzymana pod zarzutem posiadania nielegalnych substancji i próby ich przemytu. 10 lat więzienia, może jej grozić w ramach procesu, który wystartować ma już 1 lipca. Obserwatorzy podkreślają, że to niestandardowe potraktowanie sprawy, a rosyjskim władzom zarzuca się mieszanie polityki międzynarodowej w całą sprawę. Głowa za głowę. Griner w areszcie. Owieczkin podzieli jej los? W sprawę zaangażowały się władze USA z sekretarzem stanu Antonym Blinkenem na czele. Była mistrzyni WNBA, dwukrotna mistrzyni świata i dwukrotna złota medalistka olimpijska nie może jednak liczyć na to, że w jej sprawie nastąpi przełom. Czytaj także: Wielka zmiana u sprzymierzeńca Putina! Pójdzie w ślady ojca Jeden z amerykańskich publicystów Keith Olbermann zasugerował, że Stany Zjednoczone powinny wziąć odwet na Rosji i w podobny sposób potraktować ich gwiazdę sportu, na co dzień występującą w USA. Padło na... Aleksandra Owieczkina. "Prosta metoda. Aresztować Owieczkina" napisał w mediach społecznościowych Olbermann, cytując inną wypowiedź eksperta ESPN. Ten twierdził, że Rosja używa sprawy Griner jako metody negocjacyjnej. Dodatkowo zwrócił uwagę na symbolikę całej sprawy. "Fakt, że jest ona dwumetrową czarną lesbijką, jest potężnym symbolem kulturowym" powiedział TJ Quinn dziennikarz śledczy stacji ESPN. Aleksandr Owieczkin nie został "wywołany" bez powodu. Od początku wojny wywołanej przez Rosję na Ukrainie jest obiektem krytyki. Występuje w Washington Capitals, mieszka w stolicy Stanów Zjednoczonych, a otwarcie popiera politykę Władimira Putina. Na swoich profilowych zdjęciach rosyjski hokeista legitymuje się wspólnym zdjęciem z Putinem. Uznawany jest za jednego z ulubionych sportowców przywódcy Rosji.