Rosja i Białoruś nie zostały dopuszczone do rywalizacji w hokejowej elicie. Na ich wyrzuceniu poniekąd skorzystała reprezentacja Polski, która niedawno w Nottingham wywalczyła awans do światowej elity i w 2024 roku zagra w grupie A po ponad 20-letniej przerwie. Podczas mistrzostw świata elity, rozgrywanych w Finlandii i na Łotwie, obowiązuje także zakaz eksponowania jakichkolwiek symboli związanych z Rosją i Białorusią. Dotyczy to wszystkich, włącznie z kibicami. A o tym, że organizatorzy bardzo surowo przestrzegają tej zasady i nie mają dla nikogo taryfy ulgowej przekonał się jeden z kibiców reprezentacji Węgier. Jak poinformowały fińskie media, wszedł na trybuny na mecz Szwecja - Węgry w białej koszulce z napisem "Rosja", ale bez logo drużyny. Organizatorzy interweniowali i poprosili węgierskiego kibica o zdjęcie rosyjskiej koszulki. Doszło do awantury, której konsensusem było pozostawienie kibica na trybunach, ale już bez rosyjskiej koszulki. Rosja reaguje na skandal na mistrzostwach świata w hokeju Historia ma jednak ciąg dalszy, bowiem wywołała wielkie oburzenie w Rosji. Zareagowała nawet Duma Państwowa. Zastępca Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej Dmitrij Swiszczew skomentował tę sytuację jako patologiczną, bowiem symbole ukraińskie są eksponowane na trybunach mistrzostw w Tampere w Finlandii i Rydzie w Łotwie bez przeszkód. - A Ukraina też jest stroną konfliktu - argumentuje Swiszczew. Dodał, że sprawa powinna się skończyć łatwym do wygrania pozwem w sądzie, do czego namawia węgierskiego kibica. - To obywatel wolnego kraju, który znalazł się w innym wolnym kraju, także członku Unii Europejskiej, po czym nie pozwolono mu założyć barw i kibnicowac temu, kogo wybrał - mówi Swieszcze.