To spotkanie zdecydowanie większe znaczenie miało dla Niemców. Przed nim zajmowali trzecie miejsce w tabeli i już kreślili możliwe scenariusze na ćwierćfinał, bo w przypadku wygranej mogliby skończyć fazę grupową nawet jako wicelider. Z kolei Francuzi mogli tylko poprawić swoją pozycję w tabeli, bo zajmowali siódme miejsce, ale w razie wygranej w regulaminowym czasie wyprzedziliby w tabeli Kazachów. Bez względu na wynik, turniej jednak dla nich już się kończył. Od początku inicjatywę przejęli Francuzi. Prowadzili 1:0, 2:1 oraz 3:2 i w Ostrawie zaczynało pachnieć sensacją. Sygnał do odrabiania strat dał jednak urodzony w Gdańsku Wojciech Stachowiak. Najpierw zaliczył asystę przy golu Lukasa Kalble na 2:2, a później sam doprowadził do stanu 3:3. Niemcy w drugiej tercji bardzo mocno cisnęli rywali, czego efektem było aż 20 strzałów w tej odsłonie. W końcu też faworyci dopięli swego, bo Maximilian Kastner w 32. minucie dał im pierwsze prowadzenie w tym spotkaniu. W trzeciej tercji dominowali już Niemcy i zdobyli dwie bramki (jedną strzelił Stachowiak), ale na pięć minut przed końcem Frederik Tiffels otrzymała karę meczu i nasi zachodni sąsiedzi przez trzy minuty musieli grać w osłabieniu. Bez większych problemów się jednak wybronili i wygrali 6:3. Dzięki wygranej Niemcy wskoczyli na drugie miejsce w tabeli, ale dziś mogą ich jeszcze wyprzedzić Stany Zjednoczone. Stanie się tak, jeśli Amerykanie wygrają za dwa lub trzy punkty z Łotwą (mecz o godz. 16:20). Francja - Niemcy 3:6 (1:1, 2:3, 0:2) Bramki: 1:0 Claireaux (17. Addamo), 1:1 Michaelis (20. Kahun), 2:1 Rech (22. Boudon), 2:2 Kalble (26. Stachowiak), 3:2 Treille (27. Bozon), 3:3 Stachowiak (32. Reichel), 3:4 Kastner (32. Michaelis), 3:5 Stachowiak (42.), 3:6 Reichel (45. Sturm).