Ich kariery zaczęły się w Nowym Targu w miejscowym Podhalu. Nikt z pewnością nie obrazi się, jeśli nazwiemy to miejsce stolicą polskiego hokeja, bo to miasto na Podhalu to prawdziwa hokejowa kuźnia. Sportowo ukształtowali ich jednak Czesi. Mieli 13 i 14 lat, kiedy trafili do Ostrawy. Tam najpierw grali w dzielnicy Poruba, a następnie Krzysztof trafił do Vitkovic. Polski napastnik szczery do bólu. "Brakuje nam cierpliwości" Kolejny rozdział pięknej historii Kacper z Czech trafił do Tauron Hokej Ligi. Przed rokiem został z GKS Katowice mistrzem Polski, a w tym zdobył srebro. Krzysztof z kolei w wieku 18 lat zadebiutował w czeskiej ekstraklasie w ekipie HC Vitkovice. I to jak! Od razu strzelił gola. W lipcu ubiegłego roku poprzez draft trafił do juniorskiej drużyny Prince Albert Raider w Kanadzie, grającej w WHL. Tam imponował liczbami. Jeszcze kilka miesięcy temu nikt nie przypuszczał, że zaczną pisać kolejny rozdział w swojej karierze. Obaj trafili bowiem do szerokiej kadry reprezentacji Polski na mistrzostwa świata Elity. Krzysztof nawet wywalczył miejsce w drużynie na czempionat, Kacper musiał wracać do domu. Tyle że trener Robert Kalaber wezwał go w czasie imprezy. Wszystko za sprawą kontuzji Bartosza Ciury, który już w pierwszym meczu złamał palca. Natychmiast po meczu z Łotwą Leszek Laszkiewicz, team leader kadry, zadzwonił do starszego z braci Maciasiów. Ten akurat był na meczu w Ostrawie i telefon odebrał pod halą. Dostał kilka godzin na spakowanie i z powrotem przyjechał do Czech. Pierwsi bracia na MŚ od 1995 roku. "Będzie co dzieciom opowiadać" Krzysztof omal nie został jednym z bohaterów meczu z Łotwą (4:5 po dogrywce). Strzelił w nim dwa gole, które jednak nie dały wygranej. W kolejnych nie było już tak dobrze, ale i tak 20-latek pokazuje się z dobrej strony. Kacper po raz pierwszy znalazł się w meczowym składzie przed spotkaniem ze Słowacją (0:4). Trener dał mu trochę pograć. W sumie na lodzie spędził 6 minut i 42 sekund, wychodząc do gry 10-krotnie. To znacznie mniej niż inni kadrowicze, ale tym samym zadebiutował w MŚ Elity. Krzysztof przeciwko Słowacji grał przez 15.59. Na lodzie pojawiał się 21 razy. - To dla mnie cenne doświadczenie. Zagrałem pierwszy mecz z takim rywalem na mistrzostwach świata. Szkoda jednak, że przegraliśmy. Musimy jak najwięcej czerpać z takich meczów, bo tylko wtedy możemy się rozwijać - mówił Kacper po meczu ze Słowacją. Bracia Maciasiowie poszli zatem w ślady Zbigniewa i Piotra Podlipnich, którzy byli ostatnimi braćmi, jacy wystąpili w hokejowych mistrzostwach świata. To był rok 1995. - Będzie co dzieciom opowiadać - śmiał się Kacper. - Jestem dumny z tego, że mogłem być częścią debiutu brata w mistrzostwach świata. Razem wspieramy się. Jestem tutaj dla niego, a on dla mnie. Widzę, jakie Kacper robi postępy i wierzę, że przed nim jeszcze wiele. Mamy do tego wszystkiego wsparcie całej rodziny. Życzę każdemu, by tego doświadczyli. Nie ma nic lepszego, niż tak znakomity kontakt z rodziną - dodał Krzysztof. Zepsute urodziny On w dniu meczu z Francją, niestety przegranym 2:4, obchodził 20. urodziny. - Nastroju nie było wybitnego, ale rodzice zorganizowali tort. Po kolacji wszyscy zaśpiewali "sto lat". Krzysiek zdmuchnął świeczki, a potem zjedliśmy tort. Szkoda tylko, że nie idzie nam świętowanie urodzin w tym roku. Mecz finałowym Tauron Hokej Ligi w moje urodziny też średnio wyszedł - śmiał się Kacper. MŚ Elity. Gdzie i kiedy oglądać mecze? Hokejowe MŚ Elity w Pradze i Ostrawie trwają od 10 maja. Następnymi rywalami Polaków będą: USA (17 maja, godz. 20:20), Niemcy (18 maja, godz. 16:20), Kazachstan (20 maja, godz. 20:20). Transmisje i studio będzie można oglądać na sportowych antenach Polsatu oraz w Polsat Box Go. Relacje na Sport.Interia.pl. Z Ostrawy - Tomasz Kalemba i Piotr Jawor, Interia Sport