Obie drużyny przystępowały do tego spotkania po dwóch porażkach. Podopieczni Robert Kalabera najpierw przegrali po dogrywce 4-5 z Łotwą, która na poprzednich mistrzostwach świata zdobyła brązowy medal, a następnie ulegli Szwecji 1-5, choć tamtejsi dziennikarze przed meczem pisali nawet, że może być nawet dwucyfrówka. Z kolei nasi wtorkowi rywale ulegli Kazachstanowi 1-3, a także Łotwie, również po dogrywce, 2-3. Pojedynek Polski z Francją był ważny dla obu ekip, ponieważ dobry wynik dawał komfort na dalszą fazę turnieju. Niestety, mecz ułożył się pomyślnie dla "Trójkolorowych", którzy już po 12 minutach prowadzili 2-0. Oba gole strzelił dla nich Addamo. 25-letni napastnik debiutował w imprezie, na którą przyjechał w niedzielę ze Stanów Zjednoczonych, gdzie występuje w filialnym zespole Pittsburgh Penguins, klubu z NHL. MŚ elity. Justin Addamo dał nowy impuls Francuzom Dla Addamo to drugi udział w mistrzostwach świata elity. Przed rokiem w siedmiu meczach zdobył dwie bramki, teraz już wyrównał to osiągnięcie. "Justin Addamo ma dużą budowę ciała, podobnie jak Sacha Treille, który spisał się dobrze w pierwszych meczach, ale nie zagraliśmy w nich na odpowiednim poziomie. To miłe uczucie widzieć, że debiutujący gracz strzela dwa gole" - przyznał Stephane Da Costa, który podwyższył wynik na 3-0, cytowany przez "L'Equipe". Oprócz dobrego początku, Francja prowadziła nawet 4-0, jej gracze wskazują na jeszcze jeden element, który był kluczowym w tym spotkaniu. "Nasza gra w osłabieniu była na niewiarygodnym poziomie (jej zawodnicy cztery razy siadali na ławce kar, w sumie osiem minut - przyp. red.). To przyjemne i największy pozytyw z tego pojedynku. Teraz musimy poprawić się w grze w pełnych składach" - przyznał Kevin Bozon w tym samym medium. Zadowolony z występu był selekcjoner "Trójkolorowych". "Nasze zwycięstwo jest nagrodą za inwestycję zawodników w trzy ostatnie mecze. W dwóch pierwszych spotkaniach zasłużyli na więcej. Wiedzieliśmy, że Polska to zespół bardzo oportunistyczny, że musimy na nich stale uważać" - przyznał Phillipe Bozon, prywatnie ojciec Kevina. MŚ elity. Polacy na ostatnim miejscu w grupie B "Gdy oni strzelili dwa gole, to logiczne, że w głowach chłopaków pojawiła się myśl, żeby bardziej bronić, zachować większą ostrożność. To jednak zupełnie normalne, znamy wagę tych trzech punktów. Taki wynik jest częścią nauki" - dodał. Sytuacja w grupie B wygląda następująco - Polacy zajmują ostatnie miejsce, które skutkuje spadkiem do dywizji IA, a "Trójkolorowi" awansowali na piątą pozycję. "Matematycznie jeszcze się nie utrzymaliśmy, musimy zdobyć kolejne punkty. Jestem rozczarowany, że nie mamy już siedmiu "oczek", ale jeśli zagramy tak, jak w pierwszych meczach, nie jesteśmy na straconej pozycji przeciwko Słowacji lub Niemcom" - stwierdził Kevin Bozon na łamach "L'Equipe". MŚ elity. Gdzie i kiedy oglądać mecze? Hokejowe MŚ elity w Pradze i Ostrawie trwają od 10 maja. Następnymi rywalami Polaków będą: Słowacja (15 maja, godz. 20:20), USA (17 maja, godz. 20:20), Niemcy (18 maja, godz. 16:20), Kazachstan (20 maja, godz. 20:20). Transmisje będzie można oglądać na sportowych antenach Polsatu oraz w Polsat Box Go. Relacje na Sport.Interia.pl.