Finom wystarczyło pół godziny W ostatnich dwóch dniach fińscy kibice mają sporo powodów do fetowania. A dokładnie 12, bo tyle bramek ich zawodnicy zdobyli w niedzielnych i poniedziałkowych spotkaniach. Wczoraj Finowie pokonali Wielką Brytanię aż 8:0 i na razie było to najwyższe zwycięstwo podczas rozgrywanego w Czechach turnieju. W poniedziałek po 30 minutach mieli na koncie już cztery trafienia, ale Norwegom udało się to, czego wcześniej nie mogli zrobić Czesi i Brytyjczycy, a mianowicie pokonali fińskiego bramkarza w regulaminowym czasie gry. Przed trzecią odsłoną Finlandia prowadziła 4:1 i 29:14 w strzałach, ale nie zwalniała tempa. W ostatniej tercji oddała 13 strzałów, Norwegowie żadnego, ale wynik już się nie zmienił. Po trzech meczach Finlandia ma siedem punktów, a Norwegia zero i staje się kandydatem do spadku. Drugi mecz w grupie A naznaczony był walką Szwajcaria i Czechy bardzo zacięty bój, który rozstrzygnął się w dogrywce. Choć to hokejowe MŚ, to jednak wynik był typowo piłkarski. Po 60 minutach było 1:1. Szwajcaria prowadzenie objęła w pierwszej tercji po ładnej akcji Kevina Fiali, który strzałem pod poprzeczkę pokonał czeskiego bramkarza. To było moment, kiedy Helweci grali w przewadze jednego zawodnika.Zresztą Czesi swoje trafienie też zanotowali w przewadze, a autorem gola był Matej Stransky, który popisał się niesamowitą bombą z lewej strony. To miało miejsce chwilę po masowej bójce na lodzie. Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia i do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były rzuty karne. Dla Czechów to już drugi taki mecz na trzy rozegrane. Za pierwszym razem pokonali Finów, a teraz doznali pierwszej porażki, bo to Szwajcarzy lepiej wykorzystywali karne. Choć Helweci stracili pierwsze punkty, to zostali liderem tabeli w grupie A. Wyniki: Finlandia - Norwegia 4:1 (2:0, 2:1, 0:0)Bramki: 1:0 Kapanen (7. Kaski), 2:0 Hyry (18. Kaski), 3:0 Hyry (21. Jaaska), 4:0 Kapanen (31. Oksanen), 4:1 Krogdahl (39. Johannesen). Szwajcaria - Czechy 2:1 (1:0, 0:1, 0:0, 1:0) po karnychBramki: 1:0 Kevin Fiala (14, Nico Hischier w przewadze), 1:1 Matej Stransky (36, David Spacek w przewadze), 2:1 Philipp Kurashev (65). Piotr Jawor, Tomasz Kalemba