Polacy trzykrotnie obejmowali prowadzenie w tym spotkaniu, ale za każdym razem nie potrafili utrzymać wypracowanej przewagi. W końcu sami otrzymali dwa ciosy, które mogły ich pogrążyć. Nie zwiesili jednak głów, tylko doprowadzili do dogrywki, w której mieli szansę na zwycięskie trafienie. Ostatecznie jednak ulegli 4:5. Heroiczny bój polskich hokeistów. Zdecydowała dogrywka Paweł Zygmunt: sprawimy jeszcze kilka niespodzianek Mało kto się spodziewał, że tak świetnie zagracie z Łotwą. - To prawda. Trzy razy prowadziliśmy w tym meczu, ale przegraliśmy. Następnym razem musimy to wykorzystywać i utrzymać przewagę tego gola. Szkoda tej porażki. Zdobyliście jeden punkt, który może się okazać kluczowy? - Na pewno nikt w hokejowym świecie nie spodziewał się, że urwiemy punkty takiej mocnej drużynie. To pokazuje, że stać nas na wiele i że potrafimy grać w hokeja. Będziemy grać dalej i zostawimy serce na lodzie. Dużo sił kosztowało was spotkanie z Łotwą? - Zdecydowanie tak. Graliśmy dogrywkę, ale też tak samo gra się w play-off. Jak się mobilizowaliście przed tym meczem? - Chcieliśmy wejść w ten mecz bardzo dobrze. Łotysze chyba trochę nas zlekceważyli. My jednak pokazaliśmy charakter. Choć nie ma nas wielu w wielkim hokejowym świecie, to pokazaliśmy, że potrafimy grać. Mam nadzieję, że utrzymamy takie tempo gry i będziemy popełniać mniej błędów. Wtedy może sprawimy jeszcze kilka niespodzianek. Tempo spotkania było niesamowite. Zachwycali się nim nawet Czesi w swojej relacji. - Na pewno pomogły nam dwa sparingi ze Słowacją i z Danią. To był klucz do tego meczu z Łotwą. MŚ Elity. Gdzie i kiedy oglądać mecze? Hokejowe MŚ Elity w Pradze i Ostrawie trwają od 10 maja. Następnymi rywalami Polaków będą: Szwecja (12 maja, godz. 20:20), Francja (14 maja, godz. 20:20), Słowacja (15 maja, godz. 20:20), USA (17 maja, godz. 20:20), Niemcy (18 maja, godz. 16:20), Kazachstan (20 maja, godz. 20:20). Transmisje będzie można oglądać na sportowych antenach Polsatu oraz w Polsat Box Go. Relacje na Sport.Interia.pl. W Ostrawie - notowali Tomasz Kalemba i Piotr Jawor, Interia Sport