Saga z przyznaniem Tomasowi Fucikowi polskiego paszportu trwała wiele miesięcy. W ostatnich tygodniach działania, które miały doprowadzić do szczęśliwego finału, nasiliły się. Były apele, poprzez artykuły w mediach do Andrzeja Dudy, Prezydenta RP, o to, by jak najszybciej zajął się sprawą. Wydawało się, że nic nie pomoże i Fucik jednak nie wystąpi w mistrzostwach świata, choć trener Robert Kalaber do końca trzymał bramkarza na zgrupowaniu. Nerwy były coraz większe. To zdarza się niezwykle rzadko. Oto sytuacja u Polaków po dwóch porażkach Tomas Fucik: nie za bardzo wierzyłem, że zdążę W końcu Czech, który ma polską żonę, otrzymał wymarzony paszport. - W ostatnim tygodniu już wiedziałem, że jestem polskim obywatelem, ale czekałem na paszport. Bez niego nie mógłbym wystąpić w mistrzostwach świata. Starałem się żyć tu i teraz i nie oczekiwać niczego, bo teraz wszystko zależało od pracy urzędników. To był trudny czas dla mnie i szczerze mówiąc, nie za bardzo wierzyłem w to, że zdążę. Tym bardziej cieszę się z tego, że jestem na czempionacie, bo kosztowało mnie to wszystko sporo energii - powiedział Fucik w rozmowie z Interia Sport. Kiedy udało się doprowadzić wszystko do szczęśliwego, to - jak na złość - pojawiły się problemy zdrowotne. Polacy ze Szwecją przegrali 1:5, choć przez długi czas wynik tego spotkania był o wiele korzystniejszy dla Biało-Czerwonych. Fucik przyznał, że to, co przeżył w tym meczu, zapamięta do końca życia. Fucik dla nas jest gwiazdą, ale w Czechach - jak sam przyznał - nie jest zbytnio znany. - Kiedy byłem młody, to w Czechach pisano o mnie jako o talencie, który miał dużą szansę się przebić. Wielu moich kolegów bramkarzy gra teraz w NHL. Mam z nimi świetny kontakt. Początek kariery miałem zatem piękny. Nie wiem, czy teraz jednak jeszcze ktoś w Czechach mnie pamięta. W tym kraju jest wielka konkurencja w hokeju. Takich bramkarzy jak ja, co roku pojawia się pięciu-sześciu nowych. Jest duża rotacja na tej pozycji. Pewnie ktoś tam jeszcze mnie pamięta, ale jednak dla większości jestem nieznany - opowiadał Fucik. Zapytany o to, czy dużym przeżyciem będzie dla niego występ w mistrzostwach świata w nowych barwach narodowych w kraju, w którym się urodził, odparł: MŚ Elity. Gdzie i kiedy oglądać mecze? Hokejowe MŚ Elity w Pradze i Ostrawie trwają od 10 maja. Następnymi rywalami Polaków będą: Francja (14 maja, godz. 20:20), Słowacja (15 maja, godz. 20:20), USA (17 maja, godz. 20:20), Niemcy (18 maja, godz. 16:20), Kazachstan (20 maja, godz. 20:20). Transmisje będzie można oglądać na sportowych antenach Polsatu oraz w Polsat Box Go. Relacje na Sport.Interia.pl.Z Ostrawy - Tomasz Kalemba i Piotr Jawor, Interia Sport