Może niezbyt piękny, ale za to emocjonujący powrót Mistrzostw Świata Elity do Czech zafundowali gospodarze swoim kibicom. Na organizacją turnieju nasi sąsiedzi czekali dziewięć lat, a w praskiej O2 Arena ich mecz z Finami przyszło oglądać ponad 17 tys. widzów. Czesi od początku dominowali i wydawało się, że bramki są kwestią czasu. W pierwszej tercji oddali 10 strzałów, rywalom pozwolili tylko na jeden, a mimo to pierwsza część skończyła się 0:0. Wszystko wskazywało, że cierpienie kibiców gospodarzy zakończyło pod koniec drugiej tercji, bo Czesi w końcu skierowali krążek do siatki. Sędziowie sprawdzili jednak sytuację na powtórkach i zdecydowali się bramki nie uznać. Po dwóch tercjach Czesi w strzałach prowadzili więc 17:6, ale w bramkach wciąż było 0:0. W trzeciej odsłonie rozkręcili się Finowie, zaczęli śmielej atakować i łącznie oddali prawie dwa razy więcej strzałów niż w dwóch poprzednich odsłonach razem wziętych. Goście byli jednak tak samo nieskuteczni jak Czesi, więc zwycięzcę miała wyłonić dogrywka. W niej jednak znów było bez bramek, więc zawodnicy musieli strzelać rzuty karne. Decydującego wykorzystał Ondrej Kasa i Czesi mogli zacząć świętowanie. We wcześniejszym spotkaniu "grupy A" Szwajcarzy zrobili duży krok, by awansować do fazy pucharowej, choć jeszcze po pierwszej tercji Norwegowie mogli mieć nadzieję na udane rozpoczęcie turnieju, bo remisowali 1:1. - W tej odsłonie spotkanie było zacięte. Szwajcarzy zaczęli lepiej od nas, ale pod koniec tercji im się postawiliśmy. Niestety, na dzisiaj to było za mało - przyznał Markus Vikingstad, strzelec bramki dla Norwegii. Szwajcarzy rozpędzili się po przerwie, a na drugim biegu byli już poza zasięgiem dla Norwegów. W 10 minut zdobyli trzy bramki i udowodnili, że mają szansę być czarnym koniem turnieju. - Zawsze dobrze jest zacząć od zwycięstwa. Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo, ale skupiliśmy się na swojej grze. Przejęliśmy kontrolę w drugiej tercji i wygraliśmy - analizował Sven Andrighetto. Szwajcaria - Norwegia 5:2 (1:1, 3:0, 1:1) Bramki: 1:0 Andrighetto (12. Niederreiter), 1:1 Vikingstad (15. Thoresen), 2:1 Loeffel (25. Siegenthaler), 3:1 Sentler (29. Josi), 4:1 Scherwey (34. Haas), 5:1 Niederreiter (52. Ambuhl), 6:2 Brandsegg -Nygard (59. Thoresen). Czechy - Finlandia 1:0 po karnych (0:0, 0:0, 0:0, 0:0, 1:0) Decydujący karny: Ondrej Kase. Hokejowe MŚ Elity. Gdzie i kiedy oglądać mecz? Hokejowe MŚ Elity w Pradze i Ostrawie rozpoczną się 10 maja. Polacy pierwszy mecz rozegrają 11 maja o godz. 16:20 z Łotwą. Następnie naszymi rywalami będą: Szwecja (12 maja, godz. 20:20), Francja (14 maja, godz. 20:20), Słowacja (15 maja, godz. 20:20), USA (17 maja, godz. 20:20), Niemcy (18 maja, godz. 16:20), Kazachstan (20 maja, godz. 20:20). Transmisje będzie można oglądać na sportowych antenach Polsatu oraz w Polsat Box Go. Relacje na Sport.Interia.pl. PJ