Interia: Nie tak miało wyglądać spotkanie z Kazachstanem. Krystian Dziubiński: Trochę inaczej wyobrażaliśmy sobie ten mecz, szczególnie po zdobyciu pierwszego gola. Zakładaliśmy, żeby dobrze wejść w mecz, a mimo to spotkanie nam nie wyszło. Prowadziliście 1:0, ale co stało się później? - Straciliśmy gola po buliku w tercji neutralnej, czego jeszcze w życiu nie widziałem. Zbyt szybko to się stało... Wydaje mi się też, że ten bulik powinien być powtórzony, bo w moim odczuciu krążek od razu nie spadł na lód, tylko sędzia rzucił w jednego i drugiego kija i guma poszła bezpośrednio do Kazachów. Arbiter tego jednak nie cofnął, poszła akcja, Patryk Wajda też nie widział, gdzie krążek spada, był spóźniony z reakcją i skończyło się to stratą bramki. Myślę, że gdybyśmy nie stracili tego gola, to byśmy utrzymali prowadzenie i coś jeszcze dołożyli. Wydaje się, że taka bramka nie powinna paść. - Zdajemy sobie z tego sprawę i tym bardziej jesteśmy na siebie źli. Na pewno będziemy mieli wyrzuty sumienia, bo każdy zostawia serce i jest odpowiedzialny za dużo małych rzeczy. Każdy z chłopaków walczy o każdą bramkę. Może kibicom się wydaje, że ktoś jest spóźniony, ktoś przegrał pojedynek i tyle, ale w naszych głowach po takim meczu pozostaje to na bardzo długo. Próbowaliście odrabiać straty, ale rywale byli skuteczniejsi. - Im wystarczał jeden punkt, a my musieliśmy zdobyć trzy, więc wtedy gra się inaczej. Oni mogli ustawić się bardziej na grę z kontry i na nas czekać. To oni się bronili, tymczasem defensywa jest naszą mocną stroną. Gdybyśmy utrzymali 1:0 i zdobyli drugą bramkę, to byłoby OK. Mimo spadku ten turniej był dobrą promocją polskiego hokeja. - Takie było założenie, że z rywalami mocniejszymi zagramy bez obaw i będziemy uprzykrzali im życie i to miarę możliwości nam się udało. Ale niestety, nie wróciło to do nas i wszyscy żałujemy. Marzy pan o tym, by jeszcze kiedyś zagrać w Elicie? - Oczywiście, że tak... Ale poproszę następne pytanie. Jak oceni pan ten turniej indywidulanie? Można było zrobić więcej? - Każdy może od siebie więcej wymagać. Ja zawsze patrzę w lustro i po meczu z Kazachstanem byłbym pewnie zadowolony, gdybym strzelił trzy gole. Wtedy nie byłoby problemu... Sami siebie też rozliczamy. Nasze sumienie, jako kara, jest wystarczające. Jesteśmy profesjonalistami, żyjemy z hokeja i w niego w całości się angażujemy. Trenujemy 12 miesięcy w roku, ale dziś nic z tego nie mamy. W Ostrawie rozmawiali Piotr Jawor i Tomasza Kalemba Hokejowe MŚ. Gdzie i kiedy oglądać mecze? Hokejowe MŚ Elity w Pradze i Ostrawie trwają od 10 maja. Transmisje wszystkich meczów można oglądać na sportowych antenach Polsatu oraz w Polsat Box Go. Relacje na Sport.Interia.pl.