Przed spotkaniem oba zespoły miały po punkcie, więc układ był prosty - wygrana Polaków sprawiała, że Francuzi jedną nogą byli już poza Elitą, z kolei porażka podopiecznych trenera Roberta Kalabera oznaczała, że w meczu o wszystko prawdopodobnie w ostatniej kolejce zmierzą się z Kazachstanem. Niestety, we wtorkowy wieczór w życiu wszedł ten drugi wariant. W pierwszej tercji Polacy w niczym jednak nie przypominali zespołu, który urwał punkt Łotwie i postawił się Szwedom. Hokeiści trenera Roberta Kalabera jakby przypomnieli sobie najgorsze nawyki z ligi polskiej, a kolejne błędy tylko napędzały Francuzów. Polacy gubili krążek, przegrywali walkę fizyczną, a do rywali na ogół byli spóźnieni. W końcu pomylił się także bramkarz John Murray i katastrofa była gotowa. Justin Addamo wjechał po lewej ręce polskiego bramkarza i wcisnął krążek przy bliższym słupku. Francuzi prowadzili, co jeszcze mocniej sparaliżowało Polaków. Cały czas dali się zamykać w swojej tercji, a Francuzi ostrzeliwali bramkę i niespełna trzy minuty później było już 0:2. Krążek pod bramkę wrzucił Yohann Auvitu, jego lot zmienił jeszcze Justin Addamo i w ten sposób zdobył swoją drugą bramkę w tym spotkaniu. Zawodnicy Kalabera wyglądali na kompletnie zagubionych i najlepsze, co mogli zrobić, to próbować dotrwać do przerwy. Pomogły im w tym dwie kary dla Francuzów, podczas których Polacy specjalnie nie zagrozili rywalom. W efekcie tercję skończyli z trzema uderzeniami na bramkę, a Francuzi mieli ich 10. To nie była zła tercja Polaków, tylko fatalna. Jak rozgrywać przewagi szybko pokazali nam Francuzi, gdy na ławkę kar odesłany został Mateusz Bryk. Rywale zakładali zamek, szukali dobrej pozycji i znaleźli ją 38 sekund przed końcem kary, a tym razem Murray’a pokonał Francuz z polskimi korzeniami - Stephane Da Costa (jego mama jest Polką i urodziła się w Sosnowcu). Po tym trafieniu trener Robert Kalaber zdecydował się zmienić bramkarza i między słupki wjechał Tomas Fucik, który debiutował w turnieju. Czech, który niedawno otrzymał polski paszport, czystym kontem cieszył się niewiele ponad półtorej minuty, bo w przewadze krążek między jego parkanami zmieścił Pierre-Edouard Bellemare i było 0:4. Przebudzenie Polaków Na szczęście dla Polaków Francuzi też popełniali błędy. Pod koniec drugiej tercji pogubili się pod swoją bramką, a Kamil Wałęga mądrze zagrał do Pawła Zygmunta. Jego uderzenie zostało jeszcze odbite, ale poprawka Dominika Pasia wylądowała już w siatce. I szybko okazało się, że ten gol to jest coś więcej niż tylko honorowe trafienie. Polacy w końcu uwierzyli, że są w stanie nawiązać walkę z Francuzami. Zaczęli grać agresywniej i zepchnęli rywali do obrony. Dociśnięci do band Francuzi zaczynali się gubić i półtorej minuty później było już 2:4, bo sytuację sam na sam z bramkarzem wykorzystał Bartosz Fraszko i tym samym przed trzecią tercją wlał nadzieję w serca kibiców, których w Ostrawie było ponad 6 tysięcy. W trzeciej tercji Polacy prowadzili grę, ale nie rzucili się do odrabiania strat. Mieli przewagę, jednak francuski bramkarz nie był nadmiernie zapracowany. Czas uciekał i w końcu Polacy musieli postawić wszystko na jedną kartę. Wycofali bramkarza, ale na kolejne trafienie już nie było ich stać. Jutro Polacy zmierzą się ze Słowacją (godz. 20:20) Z Ostrawy Piotr Jawor, Tomasz Kalemba Polska - Francja 2:4 (0:2, 2:2, 0:0) Bramki: 0:1 Addamo (9. Treille), 0:2 Addamo (12. Auvitu), 0:3 Da Costa (25. Chakiachvili), 0:4 Bellemare (28. Da Costa), 1:4 Paś (37. Zygmunt), 2:4 Fraszko (38. Wronka). Polska: Murray (29. Fucik) - Kolusz, Wanacki, Wronka, Pasiut, Zygmunt,- Wajda, Kruczek, Wałęga, Dziubiński, Krzysztof Maciaś- Górny, Bryk, Fraszko, Paś, Łyszczarczyk - Kostek, Dronia, Michalski, Komorski, Urbanowicz. Francja: Junca - Gallet, Auvitu, Da Costa, Bellemare, Bozon - Cantagallo, Chakiachvili, Boudon, Simonsen, Rech - Llorca, Crinon, Bertrand, Claireaux, Perret - Thiry, Addamo, Treille, Dair, Bozon. Sędziowali: Riku Brandner (Finlandia) i Martin Frano (Czechy). Widzów: 6979. MŚ Elity. Gdzie i kiedy oglądać mecze? Hokejowe MŚ Elity w Pradze i Ostrawie trwają od 10 maja. Następnymi rywalami Polaków będą: Słowacja (15 maja, godz. 20:20), USA (17 maja, godz. 20:20), Niemcy (18 maja, godz. 16:20), Kazachstan (20 maja, godz. 20:20). Transmisje będzie można oglądać na sportowych antenach Polsatu oraz w Polsat Box Go. Relacje na Sport.Interia.pl.