Przed tym meczem Brytyjczycy byli najsłabszą drużyną mistrzostw i w nieoficjalnych zestawieniach znajdowali się za Polakami. Teraz jednak obie drużyny zamieniły się miejscami, bo wyspiarze niespodziewanie pokonali Austrię. Na pobłażliwe traktowanie przez Austriaków Brytyjczycy nie mogli jednak liczyć, ponieważ podopieczni Rogera Badera wciąż liczyli się w walce o ćwierćfinał. Doszło do tego m.in. dzięki kapitalnej pogoni za Kanadą (wygrana 5:0 trzecia tercja i porażka po dogrywce), a także dzięki sensacyjnej wygranej z Finlandią (zwycięską bramkę Austriacy zdobyli 0,2 sekund przed końcem). By jednak myśleć o awansie Austriacy musieli zgarnąć pełną pulę w spotkaniu z Brytyjczykami. Zadanie nie wydawało się zbyt trudne, bo beniaminek Elity wcześniej nie zdobył nawet punktu, a po sześciu spotkaniach miał bilans bramkowy 8 - 28. Tyle że to była tylko teoria, a na lodzie wyglądało to zupełnie inaczej. W pierwszej tercji spotkanie było dość wyrównane, choć w strzałach prowadzili Austriacy (10:5). Już na początku drugiej tercji faworyci odetchnęli, bo w końcu udało się zmieścić krążek w bramce. W 23. minucie Clemens Unterweger huknął spomiędzy bulików i było 1:0. Okazało się jednak, że potężnie uderzających zawodników mają także Brytyjczycy. Gdy grali w podwójnej przewadze, z całych sił uderzył Ben O’Connor i krążek z prędkością 145 km/h znalazł się w bramce i było 1:1. Trzecia tercja zaczęła się dla Austriaków fatalnie, bo już po kilku sekundach grali w osłabieniu. Za moment było jeszcze gorzej, bo krążek dość przypadkowo trafił do Bretta Perliniego i Brytyjczycy sensacyjnie prowadzili. - Ta bramka wisiała w powietrzu, bo Austriacy byli już mocno zmęczeni - przyznał były reprezentant Polski Krzysztof Zapała, który komentował spotkanie w Polsacie Sport. Na 10 minut przed końcem spotkania Austriacy byli już w fatalnej sytuacji, bo Evam Mosey przyjął sobie krążek ręką i posłał go do siatki nad bramkarzem. W końcówce oba zespoły zdobyły jeszcze po bramce, ale na koniec to Brytyjczycy mogli się uśmiechnąć. Co prawda spadają z Elity, ale dzięki wygranej kończą MŚ z trzema punktami, tymczasem Polacy w Grupie B zdobyli jeden. W meczu, który decydował o zwycięstwie w grupie A, Kanada wygrała po dogrywce z Czechami 4:3. Przez dwie tercje wynik było 0:0. W trzeciej obie ekipy strzeliły po trzy gole. Decydujące trafienie uzyskał w czwartej minucie dogrywki Dylan Cozens, kiedy drużyna Klonowego Liścia grała w osłabieniu. Wyniki: Austria - Wielka Brytania 2:4 (0:0, 1:1, 0:3)Bramki: 1:0 Unterweger (23. Zwerger), 1:1 O’Connor (28. Lake), 1:2 Perlini (42. Dowd), 1:3 Mosey (51. Duggan), 1:4 Dowd (56. Perlini do pustej bramki), 2:4 Huber (60. Haudum). Kanada - Czechy 4:3 po dogrywce (0:0, 0:0, 3:3, 1:0)Bramki: 1:0 Dylan Cozens (42, Owen Power w przewadze), 1:1 Dominik Kubalik (50, Martin Necas w przewadze), 2:1 Dawson Mercer (52, Damon Severson), 3:1 Brandon Hagel (56, John Tavares), 3:2 Ondrej Palat (57, David Spacek w przewadze, wycofany bramkarz), 3:3 Roman Cervenka (59, Martin Necas wycofany bramkarz), 4:3 Dylan Cozens (64 w osłabieniu).