Po dniu przerwy Polska wraca do rywalizacji w hokejowych mistrzostwach świata Dywizji IA w Sfantu Gheorge (Rumunia). W środę rywalami Biało-Czerwonych będzie silna reprezentacja Włoch (30 kwietnia, godz. 15.00, transmisja w Polsat Sport 1). Przed MŚ Polacy zagrali dwa towarzyskie mecze z Italią. Pierwszy przegrali 2:3, ale w drugim wygrali 3:1. Mają zatem psychologiczną przewagę nad ekipą, która będzie gospodarzem najbliższych zimowych igrzysk olimpijskich. Wszyscy grają dla Polaków. Co musi się stać, żebyśmy awansowali? Przez lata był gwiazdą reprezentacji Polski. Teraz ma obawy o postawę Polaków w MŚ Zmagania Polaków w Rumunii ogląda w telewizji w Niemczech, gdzie mieszka od blisko 35 lat, Krystian Sikorski. To były znakomity napastnik naszej kadry lat 80., który przez dziesięć lat był związany z Polonią Bytom. Od 1990 do 1996 roku grał w HEV Herne w Niemczech. 64-latek dwukrotnie wystąpił w zimowych igrzyskach olimpijskich (1984,1988). Pięciokrotnie grał w mistrzostwach świata. W reprezentacji Polski rozegrał 84 mecze, w których strzelił 23 gole. Z Polonią Bytom grał w finale klubowego Pucharu Europy (1985). Razem z nią pięciokrotnie sięgał po mistrzostwo Polski. Tomasz Kalemba, Interia Sport: Za Polakami dwa z pięciu spotkań w mistrzostwach świata Dywizji IA. Jak wrażenia po dwóch wygranych Biało-Czerwonych? Krystian Sikorski: - Pierwszy mecz graliśmy z gospodarzami, a z nimi zawsze bardzo trudno się gra. Byłem jednak zawiedziony meczem z Japonią, bo rywale od drugiej tercji wodzili nas za nos. Nie było widać, by Polacy grali jak faworyci w tym spotkaniu. Dlatego mam obawy przed kolejnymi bardzo ważnymi meczami. To będą naprawdę bardzo trudne starcia. Nie ma co ukrywać, że drużyny w tych MŚ są bardzo wyrównane. - Od dłuższego czasu to zaplecze Elity jest bardzo wyrównane. Nie ma już takiej sytuacji, jak wtedy, kiedy jeszcze grałem, że właściwie były tylko dwie drużyny, które biły się o awans do Elity. Mówiło się przed tymi mistrzostwami świata, ze Japończycy są najsłabsi w stawce drużyn, ale dla mnie byli od drugiej tercji drużyną o wiele lepszą od Polaków w tym meczu. Wydawało się po pierwszej tercji, że sytuacja jest opanowana, ale jednak rywale mocno naciskali, a my stanęliśmy z tyłu i czekaliśmy tylko na kontrę. Bardzo słabo to jednak wyglądało. Do tego fatalnie rozgrywaliśmy przewagi, ale to jest mankament polskiej reprezentacji od bardzo wielu lat, a to są momenty, które mogą decydować. Może na słabszej postawie Polaków zaważyły kłopoty z podróżą i późno zakończony mecz dzień wcześniej? - Bardzo możliwe. Każdy mecz jest jednak inny. Japończycy w spotkaniu z nami byli niesamowicie ruchliwi i zwrotni. Trudno gra się z takim rywalem. Europejskie drużyny mają jednak inny styl grania, podobnie jak te zza Oceanu. Nie ma co ukrywać, że Polacy na mistrzostwa świata przyjechali mocno osłabieni, a do tego w mocno odmłodzonym składzie. Z drugiej strony chyba widać, że gra w Elicie przed rokiem zaprocentowała u kilku hokeistów. - Każde mistrzostwa świata, w których gra się z tak mocnymi rywalami procentują. To przynosi efekty w kolejnych latach. Gra w Elicie była naprawdę fantastyczną sprawą dla naszej kadry. Chłopaki świetnie się broniły. Nie można powiedzieć, że zagrali hokej na wysokim poziomie, ale sobie radzili. To na pewno zaowocuje i może nawet pomóc nam w awansie w tym roku, choć będzie o to bardzo trudno. Każdy mecz jest jednak inny, a rywale też mają swoje problemy. W naszej drużynie - poza bramkarzami - nie widać jednostek, które byłyby wodzirejami tej reprezentacji. W każdym zespole są takie osoby, które dają akcenty drużynie. W naszej tego nie widziałem. Krystian Sikorski wytyka błędy polskim władzom hokejowym. "To karygodne" Przez wiele lat bronił pan barw Polonii Bytom, a ta teraz wraca do Ekstraklasy. - I bardzo się z tego cieszę. Chłopakom na pewno nie będzie łatwo w pierwszym sezonie. Pewnie będą okupowali dolne rejony tabeli, ale każdy sezon będzie ich czegoś uczył i podnosił ich poziom. Dla miasta Bytomia to bardzo ważne. Kiedyś nie mieliśmy takiej bazy, jaka jest teraz w mieście. Widać, jak ono się rozwija. Pewnie nie będzie na tyle pieniędzy, by ściągnąć wielu dobrych zawodników, ale paradoksalnie mnie to cieszy. Polska reprezentacja nie jest na tym poziomie, na jakim powinna być właśnie dlatego, że w czołowych zespołach ligi grają niemal sami obcokrajowcy. Gdzie zatem mają się ogrywać nasi hokeiści. To wielki błąd polskich władz hokeja, że pozwoliły na grę tylu obcokrajowców w klubach. Z roku na rok to ma się zmieniać, ale to wszystko jest za późno. Pan dalej jest związany ze sportem? - Nie da się już od niego uciec. Teraz trenuję drugą drużynę hokejową niedaleko Hern. Już się powoli wyciszam jako trener. Miałem okazję wcześniej trenować w klubach wyższych lig, ale mam też już swój wiek i trzeba się poświęcić choćby rodzinie. Wciąż pan jest też czynny zawodowo? - Tak. Do emerytury mam jeszcze dwa lata. Sam jednak zarządzam sobie godzinami pracy i to jest dla mnie wygodne. Dzięki temu mam też czas na hokej. Pracuję w wielkiej firmie Caverion jako serwisant zraszaczy przeciwpożarowych. Wracając do hokeja, to grał pan w reprezentacji Polski w naprawdę bardzo dobrych czasach dla niej. Gdyby nie afera dopingowa w Calgary, to mogliście zrobić wówczas w igrzyskach naprawdę fajne rzeczy. - To był chyba najlepszy okres gry polskiej reprezentacji. Nie byliśmy faworytami, ale stawialiśmy się potęgom. Może znowu kiedyś do tego wrócimy, ale musi się zmienić w Polsce cały system szkolenia młodzieży. Na Zachodzie każda reprezentacja ma własny system. Trenerzy muszę się szkolić co dwa lata na sympozjach. Jestem zszokowany tym, że w Polsce jeszcze tego nie ma, a mamy przecież wybitnych specjalistów, jak choćby Henryk Gruth. To legenda polskiego hokeja, który - jako trener - dokonał w Szwajcarii tego, czego nikt nie zrobił w Europie. Nie rozumiem, dlaczego nie korzysta się z jego wiedzy. To jest karygodne. Do tego mógłby się włączyć Mariusz Czerkawski, który dużo i pięknie mówi, ale na razie niewiele robi dla polskiego hokeja. Owszem, jako jeden z nielicznych grał w NHL, ale on mógł wyjechać tam grać bardzo wcześnie. Jestem pewien, że gdybyśmy my mieli takie możliwości, to Polaków w NHL byłoby znacznie więcej. Nam jednak nie wolno było wyjeżdżać z kraju do 30. roku życia. Takie to były czasy. Rozmawiał - Tomasz Kalemba, Interia Sport *** Kanały Polsat Sport oraz serwis streamingowy Polsat Box Go pokażą na żywo oraz z polskim komentarzem wszystkie mecze hokejowych mistrzostw świata Dywizji IA.