De Jong to obecnie jeden z najsmaczniejszych kąsków na rynku transferowym. 25-letnim Holendrem interesuje się kilka klubów, a najpoważniej Manchester United. Prezes Barcelony już jednak zapowiedział, że łatwo swojego gwiazdora nie odda. - Chce go klika klubów, ale nie mamy zamiaru go sprzedawać. Frenkie jest uważany za jednego z najlepszych pomocników na świecie. Cieszymy się, że go mamy i chcemy, by został. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, by tak się stało - cytuje Laportę Squawka. To on zastąpi "Lewego" w Bayernie? De Jong przyszedł do Barcelony w 2019 r. z Ajaksu Amsterdam. W La Liga zagrał 97 spotkań, zdobył osiem bramek i miał dziewięć asyst (z tego w minionym sezonie trzy bramki i trzy asysty). Jego obecny kontrakt obowiązuje do czerwca 2026 r. i jeśli ktoś chciałby go wykupić, musiałby zapłacić co najmniej 80 mln euro. Z całego składu Barcelony być może więcej warty jest tylko 19-letni Pedri. FC Barcelona. Co z transferem Lewandowskiego? Gdyby Barcelona sprzedała de Jonga, to otrzymałby ogromny zastrzyk finansowy i transfer Lewandowskiego stałby się bardziej prawdopodobny. Na razie Katalończycy złożyli za Polaka trzy oferty, a najwyższa z nich opiewa na 40 mln euro. Nieoficjalnie mówi się, że to ok. 10 mln euro za mało, ponieważ Bawarczycy chcą za "Lewego" dostać co najmniej 50 mln euro i to płatne jednorazowo i bez żadnych zapisów o bonusach. Wybrali najlepszego piłkarza świata! Podwójny cios dla "Lewego" Lewandowski na razie przygląda się sprawie z boku, ponieważ przebywa na urlopie. Co prawda w jego willi na Majorce odwiedził go dyrektor sportowy Bayernu Hasan Salihamidzić i próbował przekonać Polaka do pozostania w Bayernie, ale niewiele wskórał. Lewandowski w Monachium na treningach ma się stawić 12 lipca, ale część niemieckich mediów spekuluje, że Polak może rozpocząć strajk, by wymusić transfer do Barcelony. PJ