Od początku spotkania niewiele się działo na boisku. Można powiedzieć, że jednym z ważniejszych wydarzeń w pierwszych minutach meczu było ukaranie zawodnika kartką. Sędzia pokazał żółte kartki zawodnikom Atlético Madryt II: Tachiemu Rodríguezowi w 5. i Víctorowi Mollejowi w 45. minucie. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. Trener Atlético Madryt II postanowił skorzystać ze swojego jokera. W 63. minucie na plac gry wszedł Sergio Camello, a murawę opuścił Darío Poveda. A kibice Mirandésu nie mogli już doczekać się wprowadzenia Galdera Cerrajeríę. W bieżącym sezonie ten pomocnik wchodził już jako rezerwowy 12 razy i ma na koncie jedną zdobytą bramkę. Murawę musiał opuścić Kijera. Między 66. a 74. minutą, arbiter starał się uspokoić grę pokazując dwie żółte kartki piłkarzom gospodarzy oraz dwie drużynie przeciwnej. W 82. minucie za Víctora Molleja wszedł Manny Rodríguez. W 90. minucie kartkę dostał Cristian Rodríguez, piłkarz Atlético Madryt II. Z przebiegu meczu nie wynikało, że jedna z drużyn będzie potrafiła przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Posiadanie piłki rozłożyło się równomiernie na obie drużyny. Remis od samego początku „wisiał w powietrzu”. Obie drużyny utrzymywały się przy piłce praktycznie tyle samo czasu. Mecz był bardzo wyrównany, od pierwszej do ostatniej minuty. To był brutalny mecz. Obie drużyny koncentrowały się bardziej na faulowaniu przeciwnika niż na strzelaniu goli. Zawodnicy Atlético Madryt II dostali w meczu pięć żółtych kartek, a ich przeciwnicy dwie. Drużyna gospodarzy w drugiej połowie wymieniła dwóch graczy. Natomiast zespół Mirandésu w drugiej połowie wykorzystał wszystkie zmiany. To był dopiero pierwszy mecz w tej rundzie rozgrywek. Obie drużyny spotkają się w rewanżu, który odbędzie się 2 czerwca w Mirandzie de Ebro. Przebieg pierwszego meczu sugeruje, że w rewanżu może dojść do dogrywki, a nawet rzutów karnych.